Grecja: „Wewnątrz nowych, agresywnych grup anarchistycznych” – reportaż Reutersa

maratończyk

Niedaleko ateńskich ruin, gdzie ponad 2500 lat temu narodziła się demokracja, młodzi anarchiści chcący obalić grecki system polityczny stworzyli kafejkę, gdzie piwo jest tanie, a malunki artystów przedstawiają płonące wozy policyjne.

K*Vox  stworzyła grupa anarchistów, która zajęła niczym nie wyróżniający się, opuszczony budynek w Exarchii (dzielnica Aten). Lecz wewnątrz jest zupełnie inny. Na ścianach można ujrzeć rozwieszone plakaty partyzantów, oraz symbol anarchii – A w okręgu.

Przez ostatnie dni lata, w kafejce nieprzerwanie trwały rozmowy o dwóch anarchistach zatrzymanych przez policję, gdy pewnego razu do środka wpadł mężczyzna krzyczący, że potrzebuje pomocy ponieważ skrajnie prawicowi aktywiści zaatakowali sklep. Podobni im ekstremiści są regularnie obwiniani o nasilanie się takich ataków podczas kryzysu gospodarczego, choć sami zaprzeczają tym oskarżeniom.

„Czy nie pora na rewolucję?” – powiedział 34-letni anarchista, który skręcając papierosa obserwował pojawienie się zdenerwowanego mężczyzny – „Teraz albo nigdy. Jeśli nie zrobimy czegoś teraz, nic się nie zmieni.”

Większość mediów mówiąc o politycznych radykałach z Grecji skupia się na skrajnie prawicowej partii Złoty Świt, której notowania w sondażach wzrosły do 14 procent, dzięki ostrej anty-imigracyjnej retoryce oraz rozdawaniu żywności dla Greków. Jednakże kryzys w tym kraju stał się siłą napędową również dla lewicowych ekstremistów.

Gdy grecka gospodarka chyliła się ku upadkowi, anarchistyczne grupy mające na celu obalenie systemu, twierdząc, że służy on jedynie interesom bogatych, zaczęły również zdobywać społeczne poparcie.

„W przeszłości był to raczej ruch młodzieżowy” twierdzi klient kafejki, który podobnie jak reszta anarchistów odmówił podania swojego nazwiska„Dziś możesz spotkać anarchistów mających 40, 50 lub nawet 60 lat, a nie tylko 20-latków jak kilkadziesiąt lat temu.”

Wielu samozwańczych anarchistów (słowo pochodzi od greckiego „anarchia” lub braku władzy) mówi, że są pacyfistami. Pewne grupy nie mają jednak  skrupułów by używać przemocy. Według urzędników, anarchistów i sądowych oświadczeń, sześć lat recesji spowodowało powstanie nowej fali lewicowej partyzantki.

Wielu „widzi ich jako alternatywny głos polityczny” – mówi Mary Bossis, profesor Uniwersytetu w Pireus i jeden z najwybitniejszych greckich ekspertów od lewicowych bojówek – „Nie są już marginesem.”

TO NIE ŻART

Rankiem 7 czerwca, dwie greckie instytucje medialne otrzymały telefoniczne ostrzeżenie o bombie która miała wkrótce eksplodować w mieszkalnej dzielnicy Aten – Dafni.

„To nie żart” – powiedział dzwoniący przed rozłączeniem.

Dwadzieścia minut później, co najmniej 1 kg dynamitu wybuchło pod samochodem BMW, należącym do Mari Stefani, dyrektorki ateńskiego więzienia o zaostrzonym rygorze, w którym przetrzymywani są anarchistyczni partyzanci. Eksplozja zniszczyła samochód i rozbiła szyby pobliskich budynków. Stefani, której nie było wówczas w samochodzie, nic się nie stało.

Dzień później do ataku przyznała się anarchistyczna grupa Konspiracyjne Komórki Ognia. Wybuch był elementem serii ataków, które tego roku wstrząsnęły Atenami. Doszło m.in. do eksplozji w centrum handlowym, z samochodu ostrzelano biuro premiera Antonisa Samarasa, a kilku kanistrów z benzyną wybuchło pod biurami i mieszkaniami polityków oraz dziennikarzy.

Policja odnotowała 527 podpaleń i zamachów bombowych w 2012 i 254 w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku. i policyjni urzędnicy za większość tych ataków winią anarchistów i lewicowe oraz „antyrządowe” grupy.

Anarchistyczne grupy, które przyznały się do ostatnich aktów przemocy to m.in. Miłośnicy Bezprawia, Dzika Wolność i Inicjatorzy Społecznego Wybuchu, Gangi Świadomości, Samotny Wilk, Komórka Nieuchronnej Zemsty, a ostatnio Dzikie Pragnienia, która wzięła odpowiedzialność za wysłanie w lipcu bombowej paczki do stowarzyszenia prokuratorów.

Lecz grupą, która najbardziej dała o sobie znać od czasu gdy wybuchł kryzys,  są Konspiracyjne Komórki Ognia (KKO). Policja oskarża ich o popełnienie około 150 przestępstw od 2009 roku. Ich bomby zawierały zazwyczaj niewielką ilość materiałów wybuchowych, zapakowanych w szybkowary lub podobne pojemniki. Jeden z takich ładunków eksplodował w 2010 r. na zewnątrz parlamentu, dokonując niewielkich uszkodzeń, lecz żadnych obrażeń.

Od 2009 roku aresztowano ponad 30 osób podejrzanych o członkostwo w KKO, lecz mimo tego i 4 procesów przeprowadzonych od 2011 roku ( 1 i 2 się już zakończył, 3 i 4 trwa nadal) nie udało się powstrzymać ataków grupy. Analitycy mówią o nowej generacji anarchistów pochodzących z zamożnych, lecz nie pozbawionych ideologii rodzin. Prawnicy i analitycy mówią o wykształconej, niezadowolonej młodzieży, nazywającej siebie „nihilistami”, w przeciwieństwie do natchnionych Marksem bojowników z przeszłości.

Urzędnicy i prawnicy twierdzą, że walkę z KKO utrudnia luźna struktura poszczególnych komórek. Niektórzy porównują tę grupę do Hydry – mitologicznego węża, któremu po odcięciu jednej głowy wyrastały dwie nowe. „Możesz ich złapać, lecz w ich miejscu pojawią się kolejni” – powiedział Reuterowi wysoki rangą urzędnik biura bezpieczeństwa.

Filozofię grupy przedstawiono w broszurze (chodzi o tekst „Słońce Wciąż Wschodzi”), której autorstwo prokuratorzy przypisują członkom KKO (co potwierdził adwokat jednego z oskarżonych uczestników tej grupy), który przekazano na anarchistyczne strony internetowe. Przedstawiono w nim członków KKO jako „rewolucyjnych anarchistów”, toczących „miejską wojnę partyzancką” przeciw państwu.

Broszura mówiła, że „Każdy może się uczyć i poszukiwać sposobów na kradzież samochodów i motocykli, fabrykować tablice rejestracyjne, dowody i inne dokumenty, wywłaszczać towary i pieniądze, obierać cel, strzelać i podkładać ładunki wybuchowe.” Zachęcała anarchistów zarówno do atakowania przy pomocy łatwo dostępnych materiałów takich jak benzyna, kanistry i butle z gazem, jak i do konstruowania bomb zegarowych, których instrukcje dostępne są w internecie.

Wysoki rangą, były urzędnik biura bezpieczeństwa powiedział, że KKO stwarza większe zagrożenie dla bezpieczeństwa niż inne greckie bojówki, takie jak Walka Rewolucyjna (anarchistyczna grupa która w 2003 roku wypowiedziała wojnę wszelkim formom rządu, protestując przeciwko oszczędnościom i kapitalizmowi)

Troje osób, otwarcie deklarujących udział w Walce Rewolucyjnej aresztowano w 2010 roku, a w kwietniu tego roku wymierzono im kary więzienia. Według władz, grupa ta ( obwiniająca system kapitalistyczny i skorumpowanych polityków o kryzys i zwracająca się o poparcie do zwykłych Greków) została rozbita.

„Walka Rewolucyjna… nie miała zamiaru zabijać” – powiedział były urzędnik biura bezpieczeństwa – „Konspiracyjne Komórki Ognia są dziksze i niebezpieczniejsze, mogą być zdolne do takich działań.” /Autor myli się. WR jest np. odpowiedzialna za poważne postrzelenie policjanta pilnującego Ministerstwa Kultury, który został uratowany tylko dzięki operacji. Atak miał miejsce 5 stycznia 2009 r. – przyp. red. GwO./

Broszura KKO mówi także o tym, że organizacja nie ma interesu w reprezentowaniu żadnej klasy ani kogokolwiek innego poza samą sobą. Były urzędnik bezpieczeństwa dodał natomiast, że „nie należy lekceważyć organizacji którą tworzą bardzo wściekli, młodzi i pozbawieni jakiejkolwiek nadziei ludzie.”

KATALIZATOR

KKO i inni anarchiści twierdzą, że jedyne co im pozostało to walka z represyjnym państwem. Oskarżają zwłaszcza policję, której brutalność i sympatie do działaczy skrajnie prawicowego Złotego Świtu są powszechnie znane.

Policjanci rzecz jasna zaprzeczają tego typu oskarżeniom. „Grecka policja niezwłocznie bada każdy zgłoszony przypadek przemocy ze strony jej funkcjonariuszy” – napisał w mailowym oświadczeniu Christos Parthenis, rzecznik policji. Dodał także, że jest ona upoważniona do użycia siły gdy podejrzany stawia opór przy aresztowaniu.

Część greckiego społeczeństwa widzi anarchistów jako jedyny skuteczny front chroniący nielegalnych imigrantów i lewicowców przed Złotym Świtem, który w zeszłym roku po raz pierwszy pojawił się w parlamencie, stając się trzecią pod względem ilości siłą polityczną.

Dla wielu młodszych greckich anarchistów punktem zwrotnym stał się rok 2008, kiedy to gliniarze zastrzelili w Exarchii 15-letniego Alexandrosa Grigoropoulosa. Policja stwierdziła, że postrzelenie Alexandrosa po werbalnej utarczce z młodzieżą było przypadkowe. Lecz śmierć syna jubilera, wychowanego w luksusowej dzielnicy Aten – Psychiko, doprowadziła do wielotygodniowych zamieszek, a gliniarza który go zamordował skazano na dożywocie.

„Zabójstwo Grigoropoulosa było katalizatorem”powiedziała matka jednego z podejrzanych o członkostwo w KKO, który odpowiada przed sądem w Atenach „Pokazali swoją siłę, a także czuli, że mogli dokonać zmian i że ludzie stali po ich stronie.”

Wśród nich znalazł się Nikos Romanos, bliski przyjaciel Grigoropoulosa, który był świadkiem jego śmierci. W lutym 2013 , aresztowano go wraz z trzema innymi anarchistami, oskarżając ich o obrabowanie banku. Sam Nikos oświadczył, że owszem, jest anarchistą, lecz równocześnie zaprzeczył by był członkiem jakiejś konkretnej grupy zbrojnej.

Reakcja społeczeństwa na tę sprawę ukazuje zmianę w postawie Greków. Gdy okazało się, że policja poddała retuszowi zdjęcia Romanosa i pozostałych podejrzanych, by ukryć obrażenia, jakie policja zadała im po aresztowaniu, cała czwórka urosła w oczach ludzi niemalże do rangi bohaterów ( niewyretuszowane zdjęcia ).

Lewicowi komentatorzy i bloggerzy oskarżyli policję o taktykę „twardej ręki.” Policja jednak i w tym wypadku zaprzeczyła, twierdząc, że obrażenia były wynikiem oporu stawianego przy aresztowaniu.

Publiczna sympatia po raz kolejny okazana została gdy rzekomy członek KKO – Kostas Sakkas (zaprzeczający członkostwu w grupie), rozpoczął w czerwcu strajk głodowy, po 31 miesiącach przebywania w areszcie bez procesu. Mainstreamowe lewicowe partie i związki zawodowe wyraziły swoje oburzenie, niektórzy aktorzy i prawnicy zagrozili strajkiem głodowym, podczas gdy protestujący w krótkim czasie zajęli biura turystyczne na Krecie.

Rada sądownicza w lipcu zdecydowała się na zwolnienie Sakkasa za kaucją z powodu jego problemów zdrowotnych. Dostał jednak zakaz opuszczania Aten i regularnie ma się zgłaszać na komisariat, ponieważ zarzut przynależności do KKO jest ciągle aktualny.

Poza tymi dwiema sprawami, wsparcie dla anarchistów okazano również w styczniu. W wyniku policyjnego nalotu na popularny squat w Atenach, w solidarności z anarchistami wyszło na ulicę 10000 protestujących (squat ponownie zajęto).

Policja twierdzi, że gnębiąc anarchistów wykonuje po prostu swoją pracę. Parthenis (rzecznik policji) powiedział w oświadczeniu, że „w żadnym wypadku nie używają siły przeciw ruchom politycznym”, lecz każdy kto należy do grup podkładających bomby i ogień, będzie ścigany.

PROCESY I OPÓR

Rozprawy członków zakazanych grup partyzanckich (uważanych w Grecji za „organizacje terrorystyczne”), odbywają się w specjalnej sali sądowej. Utworzono ją dekadę temu w ateńskim więzieniu, gdzie sądzono członków Organizacji Rewolucyjnej 17 listopada (lewicowa partyzantka), którzy przebywają dziś uwięzieni w przeznaczonym dla nich podziemnym skrzydle. Odkąd w 2002 roku aresztowano jej liderów, jej członkowie nie przyznali się do żadnego ataku, jednak sąd ma ręce pełne roboty.

„To nie przypadek, że procesy przeciw anarchistycznym grupom (nazywanymi przez policję terrorystycznymi) prowadzone są pod specjalnym warunkami, w specjalnych sądach i przed specjalnymi sędziami” powiedział Dimitris Katsaris, prawnik anarchistów którzy zaprzeczają swojemu udziałowi w grupach partyzanckich – „Wszystko jest specjalne w takich sprawach. Na sali sądowej toczy się wojna państwa z wolnością, a nie anarchistów z państwem.”

Minister ds. porządku publicznego odmówił komentarza. Lecz jeden z urzędników państwowych, prosząc o zachowanie anonimowości, powiedział – „Podstawową zasadą tego rządu jest dbanie o przestrzeganie prawa. Nie możemy dłużej tolerować takich incydentów (anarchistycznej przemocy), ani nie możemy zachowywać się jak w przeszłości. Wygraliśmy wiele bitew z terroryzmem.” Powiedział także, że „politycy muszą przestać podsycać przemoc swoją podżegającą retoryką.”

W przeciwieństwie do innych lewicowych partyzantów, którzy proces wykorzystywali do żarliwych oświadczeń na temat swoich celów i przekonań, członkowie KKO jasno stwierdzili, że nie uznają nad sobą zwierzchnictwa władzy sądowej.(Akurat tutaj autor myli się. Członkowie KKO również używają sali sądowej jako trybuny do wyjaśniania własnych poglądów i wyborów – przy. red. GwO)  Wykpili również samych sędziów, mówiąc, że mają oni „martwy wyraz twarzy”, „spasione brzuszyska” i „tłuste pensje”.

Na zadawane im pytania, członkowie KKO odpowiadali z wrogością i obojętnością.

„Wiemy, że nas skażecie, lecz o to nie dbamy”powiedział przed sądem w marcu 34-letni Christos Tsakalos (zdeklarowany członek KKO), nie zważając na stawiane mu zarzuty, w tym zarzut przynależności do grupy partyzanckiej i usiłowanie morderstwa„Chcemy by się to skończyło. Powiedzieliśmy wam, że jesteśmy członkami Konspiracyjnych Komórek Ognia, więc śmiało, skażcie nas.

Podobnie jak inni zdeklarowani członkowie KKO, Tsakalos nie odpowiada na stawiane mu zarzuty, ponieważ nie uznaje żadnych państwowych oskarżeń i śledztwa.

Tsakalos, uważany przez prokuratorów za lidera KKO, (mimo, że anarchistyczne grupy zaprzeczają hierarchicznej strukturze), był już w zeszłym roku skazany w odrębnym procesie dotyczącym ataków KKO. Dostał wyrok siedmiu lat więzienia za udział w grupie „terrorystycznej”. W swoim internetowym oświadczeniu, powiedział, że niski wyrok jaki dostał został wyśmiany przez jego „towarzyszy”.

Nieustępliwą postawę KKO podsumował prawnik Spyros Fitrakis, prawnik reprezentujący jednego z zdeklarowanych członków KKO. Powiedział on dla Reuters – „Weszliśmy w nową fazę… odrzucają oni podstawowe struktury demokratycznego systemu politycznego, na jakich opiera się ten kraj.”

Patrz również : Krótkie wprowadzenie do historii greckiej walki zbrojnej

przedruk za: anarchistnews.org

artykuł ukazał się pierwotnie na: www.reuters.com

Dyskusja