Argentyna: 50 lat więzienia dla Videli
Były dyktator Argentyny w latach 1976-1981 Jorge Videla został skazany w czwartek w Buenos Aires na 50 lat więzienia za odbieranie dzieci więźniom politycznym, których porywano, bito i zabijano.
W ramach polityki państwa często do więzień trafiały ciężarne żony i partnerki osadzonych przeciwników politycznych. Wiele z nich było zabijanych w ramach „ogólnego planu anihilacji”. Videla został przez sąd uznany za odpowiedzialnego nie tylko dlatego, że był głową państwa, ale udowodniono mu także że był bezpośrednim pomysłodawcą procederu mordowania. W procesie skupiono się na ponad 30 przypadkach porwania dzieci.
W mowie końcowej Videla argumentował, że „rodzące kobiety, które szanował jako matki, były działaczkami aktywnymi w machinie terroru”.
W tym samym dniu sąd skazał także ostatniego dyktatora Argentyny Reynaldo Bignone (rządził w latach 82-82), który usłyszał wyrok 15 lat więzienia. W tym samym procesie skazano także siedmiu byłych wojskowych, a dwóch uniewinniono.
Na sali sądowej obecna była m.in. przewodnicząca organizacji Babcie z Placu Majowego, Estela de Carlotto, dzięki której udało się odkryć prawdziwą tożsamość ponad 100 dzieci opozycjonistów skradzionych przez juntę wojskową i przekazanych na wychowanie funkcjonariuszom reżimu. Organizacja szacuje, że w sumie skradziono ok. 500 dzieci, które zostały następnie „adoptowane” przez obce rodziny, w większości wojskowych. Działacze twierdzą, że nawet kilkuset ludzi może nie zdawać sobie sprawy, że jako dzieci zostali odebrani rodzicom.
86-letni Jorge Videla dwukrotnie był już skazywany na dożywocie za zbrodnie przeciwko ludzkości, podczas gdy Bignone odsiaduje dwa wyroki (dożywocie i 25 lat) za łamanie praw człowieka.
Jorge Rafael Videla był przywódcą puczu z 24 marca 1976 roku, który obalił prezydent Isabel Peron.
Do 1981 roku stał na czele reżimu, który według obrońców praw człowieka, ma na sumieniu śmierć lub zniknięcie nawet 30 tysięcy ludzi.
polskieradio.pl