Oświadczenie Komórek Ognia ws. dochodzenia przeciwko komunikatom grupy
Komunikat uwięzionych członków pierwszego pokolenia R.O. KKO oraz anarchisty czynu Teofilosa Mavropoulosa, na temat sądowej farsy 27 czerwca:
(Wtorek, 26 czerwca 2012)
27 czerwca stajemy przed sądem pod zarzutami podżegania do czynów przestępczych w związku z trzema tekstami, opublikowanymi w okresie gdy znaleźliśmy się w niewoli Państwa. Jeden z nich to deklaracja odpowiedzialności za podpalenie pojazdów należących do studia produkcyjnego firmy telewizyjnej, dokonane przez „Aspołeczne Zachowania…” Międzynarodowego Frontu Rewolucyjnego (IRF). Pozostałe dwa to nasze własne oświadczenie dotyczące policyjnego nalotu na anarchistyczny skłot Nadir (patrz TU) (w Salonikach) oraz komentarz na temat śledztwa jakie wszczęto ukazaniu się tego tekstu… (Patrz TU)
Słowa, które rozdrażniły sądową mafię to „ani milimetra wstecz, 9milimetrów w gliniarskie łby.”
Moglibyśmy nie marnować słów na tę sprawę. Skutki prawne tego nowego oskarżenia są dla nas kroplą w oceanie.
Dochodzenie to ma wyraźny wymiar polityczny. Jak już wykazywaliśmy, Państwo, władze sądownicze i służby policji wielokrotnie próbowały wszelkich innowacyjnych metod i taktyk przeciwko KKO: członków Konspiracji oskarżano o współudział w czasie gdy znajdowali się już w więzieniu, przedłużano okres aresztu (dzięki zarządzeniom o kolejnym areszcie prewencyjnym, na zaledwie kilka godzin przed upływem pierwotnego 18-miesięcznego) wobec jednego z naszych towarzyszy (Gerasimos Tsakalos) w czasie gdy znajdował się on w szpitalu z powodu strajku głodowego; greckie i włoskie władze współpracują ze sobą w sprawie naszej możliwej ekstradycji do Włoch; kolejne oskarżenia w sprawie wspomnianych tu tekstów, etc.
Napisano kiedyś, że im bardziej jesteś prześladowany przez swojego wroga, tym bardziej dowodzi to, że ciosy jakie mu zadałeś były twarde i skuteczne.
Oskarżenia wypełniające tysiące stron akt naszego procesu są dla nas zaszczytem. Pragniemy jednak zaznaczyć, że to co, my anarchiści praktyki, pozostawiamy bez odpowiedzi, staje się spuścizną przekazywaną przyszłości, reagując zaś na to, zyskujemy możliwość tworzenia własnej perspektywy. Niewątpliwą porażką jest fakt, że strażnicy więzienni mogą trzymać kogoś zamkniętego pod kluczem w izolatce przez dwa i pół miesiąca i nie budzi to (poza kilkoma wyjątkami) agresywnych reakcji anarchistycznej solidarności.
Jeśli codzienne ataki małych, tchórzliwych faszystów i ich obecność na ulicach, placach i dzielnicach nie spotka się z odpowiednim odwetem z naszej strony, przy użyciu noży, kastetów, ognia i materiałów wybuchowych, oznaczać to będzie wycofanie się wewnętrznego wroga. Słabnięcie ofensywnych działań nowej anarchistycznej miejskiej wojny partyzanckiej (za wyjątkiem anarchistów czynu i komórek FAI-IRF) wobec napiętych warunków machiny społecznej, stanowi bez watpienia triumf strachu i represji. Nie pozwolimy lękowi i defetyzmowi, by stały się naszym cieniem. Na przekór czasom, pozostajemy niezłomni i wierni. Nie ściszymy tonu naszego przesłania i nie rozbroimy naszych słów.
Skoro oskarżają nas o to, że nasze teksty mogą „podburzać innych do popełnienia ciężkich przestępstw” oznacza, że nasze słowa wciąż zdolne są nawiązać kontakt z wątpiącymi i odrzucającymi naszą epokę, a następnie przekształcić w działania. Jesteśmy z tego dumni. Nigdy nie lubiliśmy pustosłowia, a zarazem nigdy nie wierzyliśmy i nie zgadzaliśmy na demokratyczne wolności i prawa. Zawsze uważaliśmy, że służą one za „parawan” państwa policyjnego i machinerii społecznej. Jednak prześladowanie naszych tekstów podważa ostatnie iluzje jakie niektórzy ludzie mogą żywić względem demokracji. Kurtyna wolności wypowiedzi zostaje podniesiona do góry i naszym oczom ukazuje się sądowa cenzura. Jednak to dobrze, że tak się dzieje…
Dlatego też nigdy nie będziemy mówić o „kryminalizacji” naszego dyskursu i idei.
Zawsze wierzyliśmy, że insurekcyjna teoria wtóruje anarchistycznej praktyce i vice versa.
Logos i praxis (dyskurs i działanie) są nierozłącznymi pojęciami. Pozytywną stroną prześladowania nas jest polaryzacja. Skoro złudzenia rozwiewają się na scenie, wszyscy i każdy z osobna zajmuje względem tego jakąś pozycję. Nie ma niewinnych.
Na strach przed represjami odpowiadamy impetem ataku. Ignorancja i obojętność przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, teraz decyzje mówią same za siebie.
Wybór jest prosty. Albo ze społeczeństwem istniejącego porządku albo razem z buntownikami naszej epoki, albo jako apatyczny obywatel albo jako waleczny zadymiarz, albo wiecznie protestujący oburzony albo anarchista czynu; albo norma albo odstępstwo od niej, teraz albo nigdy.
ANI 1 MILIMETRA WSTECZ
9 MM PRZECIW SZEFOM I SŁUŻĄCYM SPOŁECZNEJ MACHINY
PS. W sądzie, gdzie nas wzywają do stawiennictwa, gardzimy sądowymi marionetkami i lekceważymy obronę naszych praw. Ostatecznie, dawno temu rzuciliśmy w ogień prawa jakie „przyznaje” nam demokracja, porzucając je razem z naszymi legalnymi tożsamościami.
Nasza obecność tam i nasze stanowisko jest jeszcze jedną zniewagą i obrazą dla ich inkwizycyjnego prawa.
To mała część anarchistycznej wojny totalnej jaką wypowiedzieliśmy państwowemu społeczeństwu.
Uwięzieni członkowie pierwszego pokolenia R.O. KKO i anarchista praxis
Teofilos Mavropoulos
http://en.contrainfo.espiv.net/