Ruszył nowy proces KKO – zarzuty „podżegania” do aktów przemocy (1 dzień – 27 czerwca 2012)

Policyjna manifestacja siły i przepychanki podczas nowego procesu.

Nowy proces przeciw KKO i Teofilosowi rozpoczął się rankiem 27 czerwca w sądzie Evelpidon w Atenach. Dotychczasowe, o wiele cięższe zarzuty przeciwko dziesiątce oskarżonych uzupełniono teraz o zarzut podżegania do czynów kryminalnych. Chodzi o 3 teksty opublikowane w sieci przez grupę,  pomiędzy październikiem-Listopadem 2011. Pierwszy to komunikat solidarności ze skłotem Nadir (w Salonikach), drugi zaś odnosił się do wstępnego śledztwa wszczętego w sprawie pierwszego tekstu, pod oboma podpisali się uwięzieni członkowie R.O. KKO oraz Teofilos Mavropoulos. Z kolei 26 czerwca, dzień przed rozprawą w sądzie Evelpidon, anarchistyczny skłot Nadir* opublikował własne oświadczenie w którym jego mieszkańcy zajęli stanowisko w tej sprawie, wyrażając solidarność z KKO i Teofilosem.

Trzeci ze wspomnianych tekstów nie jest nawet autorstwa KKO. To komunikat odpowiedzialności za atak na Studio ATA w Melissie na terenie Aten, podpisany przez Aspołeczne Zachowania na rzecz Rozprzestrzeniania Rewolucyjnego Terroryzmu/Międzynarodowy Front Rewolucyjny (ta sama grupa 29 czerwca 2012 przyznała się do ataku z użyciem materiałów wybuchowych na grecką siedzibę Microsoft w Maroussi (Ateny), przeprowadzonego wczesnym rankiem w środę, 27 czerwca 2012)
Jeszcze tego samego dnia po ataku na Microsoft, agenci ds „bezpieczeństwa obywateli” zorganizowali spektakularny terror-show. O 8:30 rano z więzienia Koridallos na ulice miasta wyruszyły ciemno-niebieskie luksusowe jeepy oraz policyjne suki należące do specjalnej jednostki antyterrorystycznej. Krążyły one ulicami miasta z zawrotną szybkością rozdzierając powietrze szaleńczo wyjącymi syrenami oraz ich migającymi kogutami.

Na rozprawie w Evelpidon pojawiło się 8 uwięzionych towarzyszy, dwóch było nieobecnych (przyczyny ich nieobecności nie są jednak niepokojące). Wśród nich na sali rozpraw obecna była Olga Ekonomidou, która wyglądała dobrze – zastosowana wobec niej tortura izolacji w więzieniu Diavata zakończyła się i wkrótce Olga zostanie przeniesiona do więzienia Eleonas-Teby, o ile ze strony władz więziennych nie będzie żadnych ” nieprzyjemnych niespodzianek”.

Gdy towarzysze byli transportowani z więźniarek do sutereny w Budynku 9 doszło do niewielkiej bójki, ponieważ kilku bandziorów z grupy antyterrorystycznej próbowało prowokować i popychać ludzi (było tak około stu osób), używając przeciwko nim także pałek. Incydent szybko wygasł, nikt nie został poważnie ranny. Przez blisko pięc godzin więźniowie byli przetrzymywani w suterenie-zapleczu. Przypadkowi przechodnie a nawet prawnicy mijający tamto miejsce, pytali ze zdziwieniem dlaczego jest tu tyle sił represji, rozlokowanych wzdłuż alej otaczających dziedziniec. Ludzi ogarniał strach na widok nie tylko zamaskowanych, ale i w pełni uzbrojonych niebieskich gliniarzy oraz pięciu grup zielonej policji, strzegących przez wiele godzin przestrzeni pomiędzy aresztem a grupą solidarności. Gdy wreszcie więźniów zaczęto prowadzić z Budynku 9 do sali sądowej w Budynku 2, znajdującym się o 100 metrów dalej, podejrzewano już,  że rozprawa zostanie przełożona ze względu na indywidualną apelacje obrońców.

Pojazdy policyjne zaparkowano blisko, jeden obok drugiego, aby uniemożliwić wszelki kontakt wzrokowy z więźniami. W tamtym momencie na miejscu było już nie więcej niż 80 towarzyszy, co wywoływało wśród zgromadzonych conajmniej poczucie dezaprobaty dla nieobecnych, biorąc pod uwagę polityczne znaczenie tego dochodzenia obliczonego na prześladowanie wolności radykalnego słowa. Niemniej, w alejach dziedzińca wznoszono solidarnościowe okrzyki, podczas gdy kilkunastosobowa grupa towarzyszy, przyjaciół i krewnych zdołała dostać się na salę sądową, by towarzyszyć tam dumnym i uśmiechniętym, skutym kajdankami członkow KKO oraz rewolucjoniście Mavropoulosowi.

Pod sądem krzyczano: „Nie uda wam się uciszyć języka Anarchii, gliny i sędziowie, pieprzcie się”, „Wolność dla Komórek Ognia”, „Anarchistyczne działanie nie jest czczą gadaniną, wolność dla towarzyszy anarchistów”, „Jedynym terrorystą jest państwo, solidarność z partyzantką zbrojną”, „Tylko seria z Kałasznikowa przywróciłaby sprawiedliwość, a wam [glinom] właściwą pozycję”, „Pasja wolności jest silniejsza niż wszystkie więzienne kraty”, „Gniew i świadomość, odmowa i przemoc, precz z państwem, niech żyje anarchia” …

Do wznoszących okrzyki zbliżył się policyjny oddział, gliniarzy rozgniewały szczególnie hasła antyfaszystowskie, zaczęli pokazywać ludziom środkowe palce. Poradzono im by wsadzili je sobie w dupę, towarzysze pozostali spokojni, przybliżając się do dziedzińca i koncentrując na tym aby ich słowa i poparcie było słyszalne na sali sądowej oraz by usłyszeli je więźniowie podczas przeprowadzania z powrotem do suk. Sędzia odroczył rozprawę na 2 grudnia 2013 roku.

Inaczej niż podczas procesu w sądzie wojennym żeńskiego więzienia Koridallos, gdzie dowody tożsamości zabierano obserwatorom rozprawy przy wejściu i oddawano dopiero gdy wychodzili, tak w przypadku przechodzenia przez wykrywacz metalu w Evelpidon, nie stosowano tej procedury. Jednak przez cały dzień gliniarze w cywilu legitymowali ludzi na ulicy, a jednostka antyterrorystyczna wyzywała osoby kręcące się pod Budynkiem 2 po zakończeniu rozprawy.

Ponownie suki i jeepy ruszyły na sygnale z zapalonymi kogutami w drogę powrotną do Koridallos. Chwilę później policja otoczyła dwóch towarzyszy opuszczających teren sądu i zażądała od nich dokumentów. Jeden z gliniarzy próbował uderzyć towarzysza, potem  goniło go kilku innych, udało mu się jednak uciec. Następnie przełożony zwołał stado do kupy i gliniarze również zaczęli znikać.

Tak więc, nie było to kolejny zwykły dzień pracy sądu. Podsumowując: odbyło się zgromadzenie solidarności, którego frekwencja była niska, biorąc pod uwagę, iż był to któryś już z kolei proces przeciw naszym towarzyszom. Poprzedziło go długie wyczekiwanie w tej odrażającej świątyni burżuazyjnej sprawiedliwości, gdzie urzędnicy sądowi, tłoczą się, pchając swoje zakupowe wózki, uginające się od akt i dokumentacji sądowych w niezliczonych sprawach przeciw zwykłym ludziom. Dzień ten przypomniał nam też gorzką prawdę o trwającej nieustannie niewoli rewolucyjnych bojowników, którą obciążono dodatkowo dochodzeniem piętnującym wolnośc radykalnego słowa i solidarności.

* 2 lipca anarchistyczny skłot Nadir został raz jeszcze najechany przez policję w ramach szerszej operacji na terenie całych Salonik.

Wkrótce opublikujemy oświadczenie KKO przygotowane na tą rozprawę.

 

en.contrainfo.espiv.net

Dyskusja