Grecja: Drugi proces przeciw KKO (Dzień 16 i 17)
(Dzień 16 – 27 kwietnia)
Na sali rozpraw pojawił się tylko jeden z oskarżonych, Michalis Nikolopoulos, ponieważ jako jedyny, nie uczestniczy jeszcze w strajku głodowym. Przewodniczący sądu najpierw przeczytał oświadczenia trzech oskarżonych, prowadzących głodówkę (Damiano Bolano, Giorgos Nikolopoulos i Christos Tsakalos), w których wyjaśnili powodu swojej nieobecności i zażądali odroczenia rozpraw. Następnie adwokat obrony Frangiskos Ragousis, także zwrócił się o krótkie odroczenie. Rozgniewany przewodniczący H. Vriniotos, powtarzał raz za razem, że „proces może trwać nawet gdy oskarżonych nie ma na sali rozpraw” etc. Następnie głos zabrał yowarzysz Michalis Nikolopoulos, z jednej strony żądając odroczenia procesu z drugiej zaś grożąc Vriniotisowi słowami: „Nie myśl nawet o kontynuowaniu tego procesu, pod nieobecność trójki moich towarzyszy.” Prokurator Liakopoulos nie wyraził sprzeciwu i oświadczył, że proces zostanie przesunięty. Następną rozprawę wyznaczono na 11 maja.
(Dzień 17 – 11 maja)
W sądzie pojawił się wreszcie, wielokrotnie już wzywany, były szef Jednostki Antyterrorystycznej D. Horianopoulos. Choć to własnie on odpowiada – co najmniej na poziomie operacyjnym – za przygotowanie aresztowań w Halandri, teraz próbował przedstawić siebie jako zwykłego „urzędnika”, który podpisał nakazy aresztowania położone na jego biurku i znalazł się w kręgu osób podejmujących decyzję w tej sprawie, dzięki działaniom pozostałych oficerów Jednostki Antyterrorystycznej. Używając taktyki „Nic nie wiem, o niczym nie słyszałem i niczego nie widziałem”, powiedział, że do 20 września 2009 r – daty wypadającej na trzy dni przed nalotem na mieszkanie Harisa Hadjimihelakisa w Halandri – nie było żadnej inwigilacji ani poszukiwań, a jedyną informacją, naprowadzającą policję na cel, był anonimowy donos telefoniczny.
Towarzysze Christos Tsakalos i Michalis Nikolopoulos uparcie i wielokrotnie pytali Horianopoulosa, jak to jest możliwe, skoro na długo przed tą datą w prasie burżuazyjnej pojawiły się pewne teksty sugerujące coś innego. Już w Sierpniu 2009, reporteży znani ze swoich dobrych relacji z policją wspominali o śledzeniu ludzi – na przykład podczas wakacji na wyspie Ikaria – których później oskarżono o członkostwo w Konspiracyjnych Komórkach Ognia. Zwłaszcza o Tsakalosie, prasa wspominała jako o „kimś powiązanym z kilkoma grupami neoterrorystycznymi”, co najmniej od Lutego 2009 r. kiedy to Walka Rewolucyjna zaparkowała przed główną siedzibą Citibanku w Kifissi, samochód-pułapkę, wypełniony 50 kilogramami azotanu amonu/mieszaniną oleju paliwowego (który ostatecznie nie eksplodował). Prasa sugerowała „winę” Tsakalosa za ten atak, gdyż w tamtym okresie zamieszkiwał on zaledwie po drugiej stronie ulicy gdzie doszło do zamachu.
To właśnie Horianopoulos, był pierwszym, który już we Wrześniu 2009 upierał się, że mieszkanie Hatzimichelakisa było „kryjówką Konspiracyjnych Komórek Ognia”, choć przyznał teraz, że było to zwyczajne mieszkanie, a jedyną dostrzegalną rzeczą jaka miała tam miejsce, była impreza. Również wiele kwestii w jego zeznaniu do pewnego stopnia nie zgadzało się z zeznaniami złożonymi przez jego czterech klakierów – policjantów Jednostki Antyterrorystycznej, którzy obserwowali dom i złożyli zeznania przed sądem kilka tygodni temu. Jedyną podejrzaną rzeczą jakiej się dopatrzyli były jakieś kable znalezione w torbach na śmieci pod domem. Jednakże Horianopoulos pisał w tamtym czasie o „rękawiczkach, kombinezonach, maskach, częściach zegarka. etc.” Teraz natomiast, przesłuchiwany przed adwokatów obrony Frangiskosa Ragousisa, Ifigenię Karandreę i C. Sipsasa, a także wypytywany przez Tsakalosa i Nikolopoulosa, usiłował przedstawić się jako nie wiedzącą o niczym ofiarę, nawet za cenę wycofania się ze swoich wcześniejszych zeznań. Obrona poprosiła by jeszcze raz wezwać do sądu jego czterech podwładnych, ale sędziowie odrzucili ten wniosek, mówiąc, że zeznanie Horianopoulosa „rozjaśnia sprawę”. Karandrea przypomniała prokuratorowi, że to właśnie on sam, początkowo przyjął petycję o przesłuchanie wszystkich świadków policyjnych oraz ich szefa, jednak prokurator powtórzył, że tego typu kroki „nie są już dłużej konieczne”. Ciekawy jest fakt, że Horianopoulos został wezwany do sądu na podstawie zeznań jednego z jego podwładnych – Hinopoulosa, który zapewniał, że o niczym nie wie, a wszelkie informacje jakimi dysponuje pochodzą od szefa. Teraz były szef usiłował przekonać wszystkich, że jest dokładnie odwrotnie. Wygląda na to, że nikt w Jednostce Antyterrorystycznej nie chce wziąc publicznej odpowiedzialności za jej działania.
Po zakończeniu zeznań Horianopoulosa, miejsce przed sądem zajął ojciec Hatzimichelakisa. Wskazał on między innymi na kilka niekonsekwencji w zeznaniach policji. Na przykład, Horianopoulos powiedział, że po nalocie, klucze do mieszkania zostały zwrócone ojcu Hatzimichelakisa. Tymczasem ojciec zaprzeczył temu, mówiąc, że Jednostka Antyterrorystyczna sforsowała drzwi siłą, pozostawiając je otwarte po dokonaniu aresztowań i przeszukania.
Następną rozprawę wyznaczono na Środę, 16 maja.
thisisourjob.noblogs.org