Grecja: Komunikat uwięzionych członków KKO na temat nowych oskarżeń ws. 250 ataków

I) Deklaracja odpowiedzialności zamiast kapitulacji

My, uwięzieni członkowie Konspiracyjnych Komórek Ognia, będąc już w więzieniu, dokonaliśmy wyboru, deklarując odpowiedzialność za swój udział w naszym projekcie. Tego rodzaju deklaracja to najmniejszy sposób na obronę oraz uhonorowanie najpiękniejszych spośród naszych wspólnych działań. Nie chodzi o utrwalenie w ten sposób pamięci płowiejącej po naszych aresztowaniach, lecz o żywą rzeczywistość oraz perspektywę przedłużenia i podtrzymania naszych działań we wciąż trwającej teraźniejszości, tu i teraz. Żywimy przekonanie, że komunikat odpowiedzialności oraz zawarte w nim słowa, przyczyniają się do wzmocnienia anarchistycznego działania. To otwarta zniewaga wobec skruszonej, ustępliwej postawy, jaką chcieli na nas wymusić śledczy i prokuratorzy. Ujawnia ona istnienie dwóch różnych światów. Po jednej stronie świat władzy, pod drugiej świat anarchii, pozostające ze sobą w stanie wiecznej wojny. W żadnym jednak wypadku komunikat odpowiedzialności nie stanowi wyboru sam w sobie, lecz jest jedynie świadomym przedłużeniem sposobu życia, kogoś kto wybrał ścieżkę anarchistycznego partyzanta miejskiego. Jest także sygnałem, łącznością z towarzyszami na zewnątrz. Odpowiedzią na pytanie, które nigdy nie zostało zadane. Że czyjś wybór walki wart jest udziału w niej pomimo kosztów, jakie za sobą pociągnie. To sposób, by bezpośrednio i otwarcie bronić naszego działania, drogi i doświadczenia. To indywidualny bunt egzystencjalny prowadzony w warunkach uwięzienia, nieuchronnie zbiegający się z kolektywnym procesem dążącym do zniszczenia nowoczesnej cywilizacji. Naszym zdaniem komunikat odpowiedzialności nie oznacza poświęcenia się w imię idei, wręcz przeciwnie, to desakralizacja idei zdejmująca ją z obszaru nieszkodliwego symbolizmu, poprzez jej transformację w praktykę.

Od początku naszych działań wyrzuciliśmy ze swoich plecaków, syndrom strachu przed aresztowaniem i uwięzieniem. Wiemy, że niewola często stanowi jedynie chwilowy przystanek na drodze anarchistycznego partyzanta miejskiego. Zostawiamy więc za sobą wszelkie zahamowania i niepewność, pozostając nieugięci we własnych wyborach. W decyzji działań partyzanckich i rozprzestrzeniania anarchii. Przeciwnie, ani przez moment nie pojawiła się w nas rezygnacja czy poczucie porażki. Nigdy nie zginaliśmy i nie zegniemy karku przed śledczymi oraz sędziami. Dlatego też tak zdecydowanie odmawiamy pojawiania się zarówno w urzędach śledczych jak i sądach, podważając język prawa, kompromisu i kapitulacji, czy to poprzez taką właśnie odmowę, czy też poprzez swoją w pełni ofensywną obecność. Byłoby sprzecznością mówić o szacunku dla prawa po tym jak z pasją zadeklarowało się absolutną wojnę przeciwko władzy i jej kulturze prawnej.

Nawet wtedy gdy wróg nie ma przeciwko nam żadnych dowodów, jak jest w przypadku 250 ataków K.K.O. z naszej strony i tak nie pojawi się ani słowo przeprosin, żaden dowód niewinności czy alibi. Faktem jest, że wszystko czym dysponują władze śledcze to komunikaty odpowiedzialności, które napisaliśmy deklarując swoją przynależność do konspiracji. Poza tym, do praktyki i strategii każdej konspiratorskiej grupy anarchistycznej akcji bezpośredniej należy nie pozostawianie po sobie żadnych dowodów „obciążających”, poza śladami i ogniem, żłobiącymi nieusuwalną bliznę na twarzy świata wyzysku, hipokryzji oraz izolacji.

II) Zaatakujmy menadżerów i zwierzchników tej cywilizacji

Władza przede wszystkim pragnie uderzyć w decyzję tych ludzi, którzy postanowili nie padać na kolana przed światem bożków, którzy nie klękają przed światem martwych przedmiotów, ekranów TV, reklam, pałek policyjnych i więzień. Aby zadać cios ich wyborom, musi zwyciężyć strach. Strach przed aresztowaniem, więzieniem, śmiercią. W interesie tej dyktatury strachu, dniem i nocą pracują sędziowie, prokuratorzy i śledczy.
Równocześnie wszyscy oni chcą przedstawić anarchistyczną partyzantkę miejską i inne walczące grupy, jako karykaturę nędzy oraz patologii władzy. Dlatego starają się przypisać towarzyszom zarzuty o podżegactwo oraz pełnienie w grupie przywódczej roli. Wśród nas nie ma ani przywódców ani naśladowców. Są tylko wolne autonomiczne jednostki, przekuwające w czyn swoją wrogość wobec tego zgniłego systemu. Czyste działanie, cechujące się taką samą siłą, co płonący w nas ogień. Ponieważ prokuratorzy i śledczy są nauczeni by podążać za rozkazami swoich politycznych przełożonych, powinni zdawać sobie sprawę, że wolny duch nie służy niczyim poleceniom ani nie oddaje swojego sumienia w ręce żadnych szefów. Jeśli chcą znaleźć jakichś menadżerów, „podżegaczy” czy agentów, niech popatrzą w lustro. Anarchistyczny kolektyw nie ma scentralizowanej hierarchicznie struktury. Działa on poprzez horyzontalne zgromadzenia, których głównym kompasem jest bunt. Konkretniej, Konspiracyjne Komórki Ognia są siecią autonomicznych komórek, gorączkowo pracujących nad zniszczeniem autorytarnego świata. O taka stawkę prowadzimy walkę i nigdy się nie poddamy.

III) Nadal płonie w nas ogień – stawka FAI/IRF

Stawka, której nigdy nie porzucimy, również wewnątrz więzień. Pozostajemy żywi, nie poddając się dyscyplinie naszych karnych transferów, poprzez które msciwie usiłują narzucić nam specjalne środki traktowania. Nie pozwalamy wygasnąć swojej pasji wolności i powracamy do życia choćby na chwilę, dzięki pięknu małych akcji partyzanckich, takich jak ta, którą przeżyliśmy podczas naszej niedawnej próby ucieczki. Wojnie, jaką wypowiedzieliśmy władzy, obce jest zawieszenie broni. Przeraża to naszego wroga, który stara się uciszyć nas wszelkimi sposobami. To nie przypadek, że wszczyna się przeciwko nam kolejne dochodzenia, nawet za tekst napisany w więzieniu. Fakt, że państwo obawia się nawet naszych słów, daje nam nową siłę i wywołuje uśmiech na twarzach. Oznacza to bowiem, że nasze słowa wydostają się z cel, napotykając na zewnątrz, towarzyszy, przygotowujących swoje własne plany bitew z władzą.

Nasz bunt pozostaje w ścisłym związku z międzynarodową konspiracją FAI (Nieformalna Federacja Anarchistyczna), organizującą perspektywę międzynarodowego frontu rewolucyjnego. Posłańcy chaosu z każdego krańca ziemi ślą przesłanie swojej niesubordynacji w ogniu, eksplozjach i aktach zniszczenia, wykluczając jednocześnie przejęcie władzy, w Meksyku, Chile, Argentynie, Boliwii, Peru, Anglii, Hiszpanii, Włoszech, Indonezji, w Rosji i wszędzie gdzie rozprzestrzenia się projekt FAI/IRF. F.A.I. jest zaproszeniem do myślenia, mówienia, wyrażania naszych pragnień, do zaistnienia jako wolne autonomiczne jednostki, zamiast smutnego udawania samych siebie w roli zakładników konwenansów oraz ograniczeń narzucanych przez władzę. Konspirowanie przeciwko Państwu oznacza móc swobodnie oddychać. Każdego dnia naszej niesubordynacji, w więzieniu, w stanie anarchistycznej nielegalności, dzięki naszym wywrotowym planom, burzliwym dyskusjom, naszym hałaśliwym działaniom oraz wybuchowym uczuciom zdobywamy coraz pełniejszy oddech wolności. Wsparcie i propagowanie projektów FAI/IRF oznacza nieskruszoną decyzję kontynuowania życia z pasją, decyzję wywrotowego spalenia za sobą raz na zawsze wszystkich mostów, umożliwiających powrót do normalności cichego, pokojowego i praworządnego życia. Biorąc udział w tym dzikim przedsięwzięciu nie należy mieć jednak złudzeń. Należy oczekiwać, że przeciwnik również przygotowuje swoje własne plany. Opracowuje on sposoby kontrataku na komunikacyjnym i militarystycznym poziomie. Aby umocnić strach wewnątrz środowisk wywrotowych organizuje się represyjny odwet.

IV. Przygotowana i odpowiednio skoordynowana antyanarchistyczna kampania, rozpoczęta pierwszymi aresztowaniami przeciw KKO we Wrześniu 2009, nie dobiegła jeszcze końca.

W przeciągu ostatnich dwóch i pół roku wiele się wydarzyło. Na każdy cios zadany przez Konspirację, Jednostka Antyterrorystyczna reagowała nowymi aresztowaniami pozbawionymi podstaw. Jak wielu ludzi zostało zatrzymanych, a następnie sfotografowanych i wrzuconych w nagłowki oraz szpalty gazet, zanim ostatecznie wyszło na jaw, że nie mają nic wspólnego z naszą sprawą… Kto mógłby zapomnieć aresztowania, posiadających petardy, fanów drużyny futbolowej AEK, które przedstawiono jako ujęcie członków Konspiracyjnych Komórek Ognia? Przeciwko wywrotowym kołom anarchii, Państwo ogłosiło reżim stanu wyjątkowego, stojący w sprzeczności z wszelkim rozsądkiem. Typowym tego przykładem jest niedawna manipulacja jakiej dopuściły się media, w interesie Państwa donosząc, o podłożeniu zapalnego urządzenia zegarowego w pustym tramwaju metra.
Pomijając kwestię tego w jak fałszywy sposób przedstawiono tamto zdarzenie, aby dzięki temu zbudować syndrom strachu na punkcie nowej miejskiej wojny partyzanckiej, warto zwrócić też uwagę, że jako sprawców wymieniono i podano dwóch poszukiwanych rewolucyjnych anarchistów, G.M. i D.P. Zagadką pozostaje w jaki sposób antyterrorystyczni czarnoksiężnicy, sami przyznający, że przeciwko tej dwójce towarzyszy, nie mają żadnych dowodów (DNA, kamery nadzoru, odciski palców, zeznania świadków), potrafili wskazać ich mimo to, jako niewątpliwych uczestników całego zdarzenia. Najwidoczniej mamy tu do czynienia z tajemniczą ewolucją „naukowych” metod badawczych Jednostki Antyterrorystycznej. Okazuje się, że przekonanie glin samo w sobie wystarczy, by komuś przypisać za coś „winę”. A zatem, znamy graczy i widzimy że karty są znaczone. Nie jest zatem zbiegiem okoliczności, że kilka dni później rozpoczyna się nowa runda dochodzeń, dotyczących 250 ataków Konspiracyjnych Komórek Ognia, w związku z którymi do sądu wzywano również zbiegłych towarzyszy G.M. i D.P. Równocześnie sławni inkwizytorzy sądowi Mokkas i Baltas, oprócz nas wzywają także innych oskarżonych w sprawie Konspiracji, choć osoby te nie mają żadnych związków z naszą organizacją.

Mamy do czynienia z kulminacją uknutej przez Państwo operacji antyanarchistycznej, która zatrzymawszy pewnych ludzi na obszarach niezwiązanych z Konspiracją, nadal mimo to, przedstawia ich jako członków Konspiracyjnych Komórek Ognia, aby w ten sposób przetrzymać ich dłużej jako swoich zakładników. Krótko mówiąc, Konspiracja służy śledczym jako obciążnik nowych dochodzeń, pozwalający na łączenie spraw niepowiązanych ze sobą, a także jako okazja do przechrzczenia zarzutów na „udział w organizacji terrorystycznej”. Tego rodzaju taktyka wykazuje podobieństwa ze sprawą widmowej organizacji O.R.A.I. która mocno zapadła nam w pamięć. Została ona wynaleziona przez słynnego prokuratora Mariniego, stając sie organizacją która choć w tym konkretnym przypadku w ogóle nie istniała, posłużyła jednak władzom sądowym, jako wygodne alibi, pomocne w uruchomieniu serii zatrzymań oraz dochodzeń przeciwko insurekcyjnym towarzyszom. Kończąc, nie zamierzamy pozostawiać w w odbiorze śledczych, jakichkolwiek podejrzeń najmniejszego choćby ustępstwa czy zawieszenia broni. Pozostajemy niezłomni, natężając zagęszczenie konfliktu.

„Nie wycofujemy się, twardo utrzymujemy pozycje; nie próbujemy czegoś, lecz po prostu jesteśmy zdolni to zrobić; nie błagamy lecz rabujemy, nie gasimy lecz podpalamy, nie uprzedzamy niczego z góry, śmiało zamiast tego spoglądając naprzód. Konspiracja nigdy nie zostanie aresztowana, ponieważ nie jest po prostu jakąś organizacją, lecz strumieniem idei, a idee zawsze pozostają nieuchwytne. Dzień jest jeszcze na razie nieznany. Wszystkie miesiące, wszystkie tygodnie, wszelkie dni wciąż pozostają w naszym zasięgu. Tego dnia będziemy się uśmiechać, uśmiechem ponownego spotkania, aby kontynuować NASZĄ podróż…”

Uwięzieni Członkowie Komórki
Konspiracyjnych Komórek Ognia

26-3/2012

raf.espiv.net

Dyskusja