Wawa: Relacja z antyfaszystowskiej demonstracji „Antypegida”
Na demonstrację wyruszyliśmy ok. 30-osobową, zamaskowaną ekipą. Wśród nas wiele było osób spoza Warszawy, które przyjechały specjalnie na te okazję, a tę bazową ekipę zasili jeszcze niektórzy antyfaszyści z tutejszych skłotów. Swoją reprezentację mieli także antyfaszyści białoruscy. Na samym początku zostaliśmy zaczepieni przez policjantów ustawionych w suce pod skłotem Przychodnia. Chcieli wiedzieć co mamy na transparentach i gdzie idziemy. Przez całą drogę na Krakowskie Przedmieście jechał za nami radiowóz. Po drodze zero faszystów.
Gdy byliśmy już prawie na miejsce, na poziomie Miodowej drogę zastąpił nam szpaler policji. Wokół sporo było suk, a w uliczkach stały pochowane więźniarki. Gliniarze chcieli rozmawiać z organizatorem demonstracji. Ostatecznie otoczyli nas pod kościołem Św. Anny, uniemożliwiając podejście bliżej placu, tam więc rozpoczęliśmy wiecowanie. Rozwinęliśmy transparenty „Odeślijmy faszyzm na śmietnik historii – Wspieraj swoją lokalną Antifę” i „Uchodźców witamy – nacjonazistów żegnamy”. Część osób miała w rękach czarne, trójstrzałowe flagi na twardych drzewcach. Stopniowo zaczęli dołączać do nas kolejni uczestnicy dema, a wśród nich kilku komunistów z Alternatywy Socjalistycznej, kilku ludzi od Zielonych i tradycyjnie już Pracownicza Demokracja. Pojawił się także Roman Kurkiewicz. Łącznie było nas ok. 80-100 osób.
Policja usiłowała zniechęcać osoby które starały się do nas podejść i porozmawiać. Jak napisał reporter polskiego Vice News:
„Dwa razy z rzędu (na Placu Zamkowym) zasugerowano mi, żebym sobie poszedł, więc postanowiłem sprawdzić, co słychać u antyfaszystów, którzy zorganizowali kilkudziesięcioosobową kontrdemonstrację niedaleko zlotu narodowców. Otaczał ich wianuszek policjantów, którzy nie dopuścili mnie, abym porozmawiał z grupą. Policjanci mówili, że to „niebezpieczne miejsce”, nakazali żebym szedł dalej i stwierdzili, że „nie usłyszę tam nic ciekawego”. Na moje pytanie, czy narodowcy mają ciekawsze rzeczy do powiedzenia, jeden z nich odpowiedział twierdząco.
Odczytaliśmy przez tubę pozdrowienia od antyfaszystów z Drezna, którzy byli głównymi koordynatorami akcji „Solidarność Ponad Granicami”. Napisali do nas m.in: ” Drodzy przyjaciele i towarzysze z Warszawy, Polski i każdego innego miejsca, przesyłamy Wam z Drezna serdeczne wyrazy solidarności i życzymy powodzenia waszej demonstracji przeciwko rasizmowi na ulicach oraz przeciw koszmarowi jakim jest „Twierdza Europa”.(…) Nawet jeżeli Wasz opór dziś jest niewielki, bądźcie pewni, że nie jesteście osamotnieni i razem odnajdziemy sposób, jak walczyć ramię w ramię z nacjonalizmem, rasizmem i kapitalizmem.”
Przypomnieliśmy też przez tubę o nacjonalistycznym terroryzmie, który rozwija się w Polsce od lat, a zwłaszcza o podpaleniach mieszkań czeczeńskiej rodziny i polsko-hinduskiego małżeństwa w 2013 r. w Białymstoku. Tamtejsi nacjonalistyczni podpalacze okazali się być handlarzami narkotyków i sutenerami. Przypomnieliśmy o licznych pobiciach, pogróżkach wobec „cudzoziemców” i ataku na skłot Przychodnia podczas marszu nienawiści 11 listopada. Mówiliśmy o sojuszu narodowców z ISIS, którzy pomagają fundamentalistom islamskim w prześladowaniu Arabów uciekających przed terrorem Państwa Islamskiego, zaostrzając tym samym klimat wojny rasowej i religijnej, terrorem i strachem wpychając w nią społeczeństwa Europy.
Wskazywaliśmy też na związek między polityką neoliberalną, władza banków i kryzysem kapitalizmu a wzrostem nastrojów nacjonalistycznych w Europie, między falą uchodźców, a polsko-amerykańską okupacją Iraku i Afganistanu, która zdestabilizowała region, pochłonęła życie tysięcy ludzi i wywołała upiora fundamentalizmu. Nasza recepta na walkę z fundamentalizmem jest prosta: nie napadać na inne kraje i ponad granicami budować sieć oporu przeciwko kapitalizmowi, wojnom i faszystom.
Na koniec pozdrowiliśmy uwięzionych greckich anarchistów z grup partyzanckich i bogaty w doświadczenia grecki ruch antyfaszystowski odważnie konfrontujący się ze rosnącym zagrożeniem ze strony Złotego Świtu.
Od czasu do czasu dochodziło do słownych utarczek między nami, a nacjonalistami zmierzającymi na Plac Zamkowy. Po godzinie zakończyliśmy demonstrację. W tym samym czasie skończyło się też demo drugiej strony. Aby uniemożliwić nam kontakt z rozchodzącymi się faszystami policja wciąż otaczała nas, gdy całą grupą szliśmy w kierunku skłotu Przychodnia. Idąc środkiem ulicy ludzie wznosili okrzyki „Nacjonalizm – to się leczy!”, „Przyjmiemy uchodźców – oddamy narodowców!”, „No borders, no nation – Stop deportation!”, „Warszawa wolna od faszyzmu”, „Precz z Frontexem”, „Nacjonalista – świnia i glista!”.
Celem naszej manifestacji było przede wszystkim przypomnienie, że można i trzeba pojawiać się tam gdzie faszyści, i że nie wymaga to żmudnych wielomiesięcznych przygotowań, zwierania szeregów, montowania rozległych koalicji i uzyskiwania oficjalnego atestu mediów i znanych środowisk antyfaszystowskich (choć oczywiście nie ma w tym nic złego). W związku z licznymi obawami wielu osób przed przyłączeniem się do akcji, zdecydowaliśmy się odejść od początkowej koncepcji i pójść na pewne kompromisy w nadziei, że uda nam się zmobilizować więcej ludzi. Mimo to, ci którzy wyrażali obawy – poza pojedyńczymi osobami – w większości się nie przyłączyli.
Podsumowując, na miejsce stawiła się nieduża, ale konkretna ekipa ludzi z różnych zakątków i okolic, którym należą się gorące podziękowania. Demonstracja była dobra okazją, żeby lepiej się poznać i porozmawiać o koncepcjach działania, błędach i sukcesach. Mamy nadzieję, że to zadzierzgnięcie więzi zaowocuje kolejnymi działaniami i że za jakiś czas znów spotkamy się na ulicach, być może w bardziej sprzyjających okolicznościach.
Do zobaczenia!
Trailer naszej demonstracji:
Czemu występujecie przeciwko faszyzmowi a pozwalacie aby w waszych szeregach zalęgł się inny totalitaryzm? Mam tu na myśli komunistów.
Pewnie nie masz pojęcia czym jest PRAWDZIWY komunizm…
ja wiem ja wiem, PRAWDZIWY komunizm to nie taki o jakim myślisz i jednocześnie taki nie do pomyślenia. To takie coś na kształt platońskich idei jednym słowem, niby istnieje, ale w rzeczywistości to co jest nigdy mu nie dorówna. Dlatego nigdy nie będzie brakować ludzi którzy będą głośić,że ten prawdziwy jeszcze nie nadszedł, nawet jak ostatnie dziecko na ostatniej wyspie będzie miało pełny brzuszek.
a jak będzie w wielkiej polsce?
jak w małej tylko, że będzie więcej miejsca?
jesteście anty-Polakami, a nacjonalizm jest naturalny.
jasne, że naturalny, całkiem jak choroby płciowe
nacjonalizm powstały w XIX wieku dla człowieka naturalny…aha
Oczywiście, że jesteśmy antypolakami i jesteśmy z tego dumni.
Najlepszy i najbliższy memu sercu komentarz.
To nie jest tak że nienawidzimy Polski, Nienawidzimy każdego państwa ale w kontekscie państwa a nie ludzi. Ludzi to my kochamy 😀
sojusz polskich nacjonalistow z UPA. sojusz polskich nacjonalistow z benkartami musoliniego, sojusz polskich nacjonalistow z suportem holenderskiego – anty polskiego PVV Wilders itd, itp…
Gdzie byli Ci facbookowi antyfaszyści i anarchiści z wawy? Warszawska FA na fejsie – nabór, spotkamy się na ulicach itd. Legitymacje wyrabialiście?