Lublin: Anarchiści i trockiści przeciw manifestacji ONR
18 listopada lokalne środowiska neofaszystowskie spod znaku ONR i MW zorganizowały w Lublinie demonstracje przeciwko uchodźcom. Na wiec nienawiści przybyło ok 200 zwolenników skrajnej prawicy. Naprzeciwko nich po drugiej stronie ulicy stanęła ośmioosobowa grupa antyfaszystów, złożona z anarchistów i trockistów, z transparentami „Uchodźców witamy! Nacjonazistów żegnamy!” oraz „Solidarność z lewacką partyzantką Kurdystanu”.
Poprosiliśmy o komentarz jednego z anarchistów:
” Szybko otoczyła nas policja, która zaczęła nas legitymować i naciskać abyśmy się cofnęli i nie wznosili żadnych okrzyków. W międzyczasie próbowało do nas podejść 3 neofaszystów, pokrzykujących, że będą podpalać ośrodki dla uchodźców. Odkrzyknęliśmy co o nich myślimy. Byliśmy gotowi się bronić, ale wdali się w szarpaninę z policją, która nas oddzielała. Na miejscu pojawiły się radiowozy z włączonymi kogutami. Bydlaki zgromadzone na placu Litewskim zaczęły skandować „Cała polska śpiewa z nami wypierdalać z uchodźcami!” po czym marsz nienawiści ruszył w stronę Deptaka. Nasza akcja była spontaniczna i nielegalna. Policjanci dali nam 30 sekund na rozejście się, grożąc wnioskami do sądu. Część osób postanowiła opuścić miejsce, Ja z kolegą zostaliśmy trzymając nadal transparent. Dzięki temu mieliśmy możliwość porozmawiać z dziennikarzami, którzy do nas podeszli. I oczywiście gliniarze nie odpuścili. Będziemy mieli sprawy za to, że nie zastosowaliśmy się do poleceń policji. Ale warto było.”
Poniżej film z akcji i wywiad z lubelskim anarchistą.
Grecja w Ogniu: Czemu było was tak mało?
Bo nie nagłaśnialiśmy tej akcji. Skrzyknęliśmy się dość spontanicznie pocztą pantoflową na 2 dni przed demonstracją.
GwO: Co na waszej akcji robili trockiści?
Jak to co? Manifestowali razem z nami. Stanę z każdym uczciwym komunistą, który chce działać i nie boi się wyjść na ulice. Jest nas mało i sekciarskie spory są nie miejscu gdy faszyści dysponują takim zapleczem. Powinniśmy współpracować i odłożyć na bok prawicowy antykomunizm. Liczy się każdy kto potrafi i ma chęć coś robić, o ile nie jest stukniętym apologetą Stalina.
GwO: Co was skłoniło do tej akcji? Akcje antyfaszystowskie ostatnio nie są zbyt modne.
Spójrzmy prawdzie w oczy. Wielu ludzi boi się pobicia, dało się zastraszyć kibolskiej atmosferze terroru jaki otacza narodowców. Kapitulują, kiedy to właśnie teraz trzeba zacząć działać, a potrzeba konfrontacji z neofaszystami stała się naprawdę paląca. Na szczęście nie wszyscy tak myślą. Tak jak zrobili to ostatnio anarchiści w Poznaniu, chcieliśmy pokazać, że nie można dać się zastraszyć. Jeśli chcemy poważnie traktować hasła o walce z faszyzmem musimy działać, na tyle na ile pozwalają nam okoliczności. Łatwo jest wrzucać na fejsie radykalne grafiki, trudniej wyjść z domu i powiedzieć narodowym bandytom „Dość!”. Milczeliśmy zbyt długo a oni urośli w siłę, ich poczucie bezkarności urosło, bo poczuli, że ulice należą do nich i nie ma tam już nikogo poza nimi. Musimy to zmienić i na nowo stać się widzialni, również dla mediów i społeczeństwa.
GwO: Jak twoim zdaniem możemy skutecznie odpierać ich propagandową ofensywę? Wrzucają do jednego worka uchodźców, ISIS i „białą Europę” i ludzie dość łatwo to kupują.
Ludzie lubią kupować gówno. Bo większość nie lubi się wysilać i myśleć. Wolą iść z prądem, ulegać stereotypom i modom. A jeszcze łatwiej manipulować nimi poprzez strach i nienawiść. Dlatego destrukcyjne ideologie narodowe i religijne będą do nas wracać jak bumerang za każdym razem gdy system wywoła jakiś kryzys. One dają prosty obraz, jest wróg, musimy się zjednoczyć by go pokonać, w kupie raźniej. To jest ideologia stadionowego kibola, osiedlowego gangu, motłochu z pochodniami i widłami polującego na czarownice. To jest ideologia plemienia, stada. Dlatego anarchizm nie jest dla każdego. To idea dla wolnych duchów, buntowników i nonkonformistów, nie odnajdujących się w społecznych trendach dostosowania, dla ludzi mających siłę by iść pod prąd.
Propagandę nacjonazistów łatwo złamać, bo ona jest po prostu powierzchowna i upada przy bliższej weryfikacji. Tylko nie ma komu się zająć jej podważaniem. Na tym polega problem. Na tym polu nacjonaziści wykonali dużo pracy i dlatego tak dobrze udało im się dotrzeć od młodzieży. Zalali internet gównem, a to tam kształtuje się dziś umysłowość młodego pokolenia.
W sprawie terroryzmu islamistów powinniśmy podkreślać, że PI to produkt Zachodu, głównie Ameryki, która zdestabilizowała Bliski Wschód brudną wojną w Iraku i Afganistanie. Szczególnie powinniśmy podkreślać rolę jaką w tej zbrodni odegrała Polska. Nacjonaziści mają ludzi za idiotów i zupełnie otwarcie udają, że żadnej polskiej okupacji nie było. Ich wczorajsza demonstracja była reklamowana opisem, mówiącym, że uchodźcy to nie „nasz” problem, bo Polska żadnych wojen nie wywoływała. To śmieszne, ale taka właśnie jest ich propaganda. Oni preparują własny obraz rzeczywistości w sposób zupełnie niewiarygodny.
Kolejna prawacka brednia to ich hasło „Polak mądry przed szkodą”. To znaczy, że jak władza nie wpuści islamskich uchodźców to unikniemy zamachów. Tylko, że na terenie Polski od 1994 roku mieszkają tysiące islamskich bojowników z Czeczenii, którzy nigdy nie zorganizowali tu żadnego zamachu. Dlaczego? Bo Polska nie napadła ich kraju. Ponieważ podstawowe motywy zamachów na kraje europejskie były polityczne, a nie religijne. To były odwety za wojskową napaść na Irak i Afganistan i mordowanie tamtejszych społeczeństw. Oczywiście nie chcę usprawiedliwiać zamachów PI, ale jeśli chcemy zrozumieć rzeczywiste przyczyny fundamentalizmu musimy odkłamać narracje w jaką spychają nas z jednej strony nacjonaziści, z drugiej ISIS. W tę stronę powinniśmy iść w naszym myśleniu i kontrpropagandzie. Na końcu tego myślenia jest nasz główny wróg: imperializm. Brudne wojny globalnych potęg, interesy ekonomiczne zachodnich gospodarek, przemysłu zbrojeniowego, paliwowego, międzynarodowych korporacji.
No i oczywiście Rojava jest świetnym sposobem na demaskowanie tych bandziorów. Ani jeden nacjonalista nie walczy z bronią w ręku przeciw ISIS, bo to po prostu nie jest ich celem. Im ten terroryzm jest na rękę, używają go jako koła zamachowego do rozwoju własnej polityki wzniecania wojny rasowej i religijnej w Europie. Dzięki temu mają pretekst by podpalać ośrodki dla uchodźców i zyskać przychylność społeczną dla takich działań. Nie atakują ISIS, atakują ludzi którzy uciekli przed ISIS. W ten sposób te dwa fundamentalizmy wzmacniają się nawzajem. Jedyna piechota która z bronią w ręku walczy przeciw PI to lewacka partyzantka w Kurdystanie (PKK, YPG). Stąd nasz transparent. Wspierają ją „Lwy Rojavy” – specjalny batalion międzynarodowych ochotników z całego świata, w tym z Europy, który tworzą m.in. komuniści, socjaliści i anarchiści. Tak więc prawda jest zupełnie inna. Jedyni którzy walczą z ISIS to lewacy. Kłamstwo nacjonazistów to ogromny pusty balon. Wystarczy go przekłuć i pęknie z wielkim hukiem.
GwO: Czym wsławili się wasi lokalni nacjonaziści?
Na przykład tym, że podłożyli atrapę bomby na parapecie okna lokalnego działacza kultury, który zajmuje się pielęgnowaniem pamięci o lubelskich Żydach, wymordowanych przez nazistów. Usiłowano w ten sposób sterroryzować jego i jego rodzinę. Podczas przeszukania mieszkania jednego z podejrzanych członków ONR policja znalazła nawet hitlerowski mundur. Kiedy w tutejszej Galerii Labirynt wyświetlono film krytykujący ideologię prawicową, parę dni później jej okna zostały ostrzelane przez kogoś bronią śrutową. Warto dodać, że działa u nas nacjonazistowskie Towarzystwo Gimnastyczne Sokół które regularnie urządza treningi strzeleckie. Niedawno podczas festiwalu filmu queerowego w Centrum Kultury na Peowiaków do budynku wpadła grupa narodowców w kominiarkach, którzy biegali po korytarzach hajlując i usiłując zastraszyć ludzi. Administracja budynku musiała podwoić ochronę, bo osoby które przychodziły na film nie czuły się bezpiecznie. Niestety lokalne środowisko kulturalne oraz alternatywne jest totalnie bierne. To kółko wzajemnej adoracji ludzi, którzy dbają tylko o własne dupy i chowają w takich sytuacjach głowy piasek. A narodowcy na pełnym legalu działają sobie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, który po cichu sprzyja ONR. KUL jest wylęgarnią tych bękartów. Działają tam od wielu lat w ramach klubu studenckiego Vademecum.
Ostatnio nasi nacjonaziści podnieśli larum, że dziewczyna jednego z nich została napadnięta i pocięta przez Araba. Kłamstwo ma jednak krótkie nogi. Okazało się, że dziewczyna to wymyśliła, aby ukryć przed swoim chłopakiem – nacjonazistą, że spotkała byłego chłopaka, który ją poszarpał i wepchnął krzaki. Z powodu tej bajeczki pobili Meksykanina, który odwiózł ją do domu z dyskoteki. To naprawdę groteskowe jak ci ludzie potrafią kłamać. Oni są wyprani ze skrupułów i ta sytuacja dobrze to pokazuje. Są bezwzględni w dążeniu do władzy. To idzie oczywiście z góry, bo mamy tu lokalnego goebbelsa narodowców Mariana Kowalskiego, który sieje nienawiść i ogłupia młodzież na niemal każdej tutejszej manifestacji. Gdy w zeszłym roku 11 listopada jego ludzie napadli na skłot w Warszawie opowiadał w telewizji, jak to skłotersi mieli ich sprowokować obrzucając siekierami „spokojny marsz”. To naprawdę ponure i obrzydliwe jak się słucha tego rodzaju ludzi, jak potrafią w żywe oczy kłamać i iść w zaparte przed tysiącami ludzi, którzy ich słuchają i im wierzą.Oni nie mają żądnych zasad.
Na swoim profilu FB lubelscy ONR-owcy lansują kolejną spiskową teorię o tym, że przed demonstracją spotkaliście się w Centrum Kultury na Peowiaków i że władze władze Ck użyczają schronienia lewicowym ekstremistom.
(Śmiech) Przypomnę tylko, co powiedziałem przed chwilą o plenieniu się tego robactwa na KUL-u. Robią tak, bo stają na głowie, żeby znaleźć jakieś, w ich chorym mniemaniu, haki na CK, które nie podoba im się ze względu na różnorakie imprezy, takie jak wspomniany festiwal kina queer. Starają się podpuścić lokalnych radnych z PiS-u, którzy już nieraz protestowali przeciw finansowaniu, jakie CK dostaje od władz miasta. PiS-owcy i nacjonaziści chcieliby poprzez to wywierać wpływ na repertuar Centrum. Niestety bezskutecznie, są więc zdesperowani. Nie zdziwię się jeśli za jakiś czas usłyszymy o jakiejś napaści na to miejsce.
GwO: Dzięki za rozmowę!
Wielki szacunek dla odważnych. Nasuwa się jednak pytanie gdzie ekipa dawnej Tektury, Cichej itp, itd?
Odlecieli w siną dal
„sekciarskie spory są nie miejscu … Powinniśmy współpracować i odłożyć na bok prawicowy antykomunizm.” – to nie są sekciarskie spory tylko całkowicie inny kurs a antykomunizm nie jest prawicowy. ten wywiad to jest propaganda a nie wywiad, idźcie w chuj z takim czymś. z zielonymi też byście robili pikietę?
„(…)PI to produkt Zachodu, głównie Ameryki, która zdestabilizowała Bliski Wschód brudną wojną w Iraku i Afganistanie. Szczególnie powinniśmy podkreślać rolę jaką w tej zbrodni odegrała Polska.” a w kolejnym akapicie „(…)na terenie Polski od 1994 roku mieszkają tysiące islamskich bojowników z Czeczenii, którzy nigdy nie zorganizowali tu żadnego zamachu. Dlaczego? Bo Polska nie napadła ich kraju. Ponieważ podstawowe motywy zamachów na kraje europejskie były polityczne, a nie religijne. To były odwety za wojskową napaść na Irak i Afganistan i mordowanie tamtejszych społeczeństw.” Mamę oszukasz, Tatę oszukasz, ale Logiki nie oszukasz lewaku 🙂