Ateny: Zatrzymanie Teofilosa Mavropoulosa, komunikat KKO
W środę wieczorem, 18 maja, patrol funkcjonariuszy w służbowym aucie, usiłował dokonac przypadkowej kontroli dwóch towarzyszy stojących obok zaparkowanego motoru, w dzielnicy Aten, Pefki. Towarzysze Ci zdecydowali się nie stać w miejscu i zaczęli uciekać. Gliniarze pobiegli za nimi, a po krótkim pościgu, uciekający otworzyli ogień w stronę ścigających, raniąc dwóch policjantów. Jednocześnie w wymianie ognia ranny został jeden z towarzyszy, Teofilos Mavropoulos (początkowo podał fałszywe dane, jednak został zidentyfikowany po tym jak policja i media upubliczniły jego wizerunek). Wskutek odniesionych ran został on aresztowany. Drugi towarzysz zdołał zbiec, kradnąc z miejsca zdarzenia policyjne auto oraz ciągnąc za sobą policyjny pościg do momentu gdy porzucił pojazd 2 km od miejsca zdarzenia. Teofilos znajduje się obecnie w szpitalu, strzeżony przez antyterrorystów, w swoim pokoju i na korytarzu.
Zgodnie ze wstępnymi informacjami prasy oficjalnej, oficerowie zostali postrzeleni w klatkę piersiową, zaś stan jednego z nich, tego który został postrzelony dwa razy, jest poważny. W jego stronę wystrzelono trzy kule, został więc z miejsca zdarzenia od razu zabrany na salę operacyjną. Mężczyzna, który prawdopodobnie był jednym z napastników, został zraniony w nogę.
Zgodnie ze wstępnymi informacjami prasy oficjalnej, oficerowie zostali postrzeleni w klatkę piersiową, zaś stan jednego z nich, tego który został postrzelony dwa razy, jest poważny. W jego stronę wystrzelono trzy kule, został więc z miejsca zdarzenia od razu zabrany na salę operacyjną. Mężczyzna, który prawdopodobnie był jednym z napastników, został zraniony w nogę.
Komunikat Rewolucyjnej Organizacji Konspiracyjne Komórki Ognia
(w związku z zatrzymaniem Teofilosa Mavropoulosa)
„Nie żałowałbym niczego, nawet jeśli w czasie ucieczki wpadłbym na zasieki. Nawet jeżeli zatrzymałyby mnie pociski glin, a kawałki mojego płaszcza zaplątałyby się w drut kolczasty, gdyby mnie aresztowali, pobierając moje strzępki z drutu, nawet wówczas nie zdołaliby usunąć z niego wszystkich śladów, jakie by po mnie pozostały. Z czasem drut mógłby się rozlecieć i zardzewieć, lecz moje ślady wciąż by tam były, stanowiąc pozostałość i zarys mojej obecności, znak, że wciąż istnieją ludzie, którzy nawet dziś walczą dla rewolucji. Żywy obraz osoby, podążającej ku wolności zamiast popadać w milczenie i rezygnację, jakimi cechują się nasze czasy. Namacalny ślad z przyszłości lepszego świata…”
Słowa te dedykujemy towarzyszowi rannemu w strzelaninie na terenie dzielnicy Pefka.
Przesyłamy z więzienia wyrazy naszej gorącej i bezwarunkowej solidarności oraz poparcia.
R.O. Konspiracyjne Komórki Ognia
19-5-2011
Źródło: raf.la.org.pl