Film: „Scena zbrodni” – mordercy indonezyjskich komunistów w roli celebrytów

scena zbrodniFilm o prawdziwych bohaterach polskiej prawicy! (…)

Oppenheimer dotarł do osób, które uczestniczyły w antykomunistycznej czystce, jaka miała miejsce w Indonezji w latach 60., i zaczął pytać je o tamte wydarzenia. Anwar Congo, Herman Koto i ich koledzy – zanim stanęli na czele szwadronów śmierci – byli miejscowymi gangsterami i zajmowali się m.in. nielegalną sprzedażą… biletów do kina. Dziś są mężczyznami w średnim wieku, którzy chętnie (!) relacjonują Oppenheimerowi swoje występki. Niesamowity jest sam fakt, że zbrodniarze zgodzili się wystąpić przed kamerą i opowiedzieć o swoich czynach. Panowie ze szczegółami wyjaśniają techniki najbardziej efektownego uśmiercania, jakby wspominali rozrywki młodości. Już tutaj „Scena zbrodni” zdumiewa. Reżyserowi udaje się uchwycić mechanizm masowego morderstwa w jego naturalnym środowisku – zazwyczaj oglądamy takie sprawy z bezpiecznej perspektywy historii, już po wydaniu osądu i wymierzeniu kary. W Indonezji nic takiego nie miało miejsca. Ludobójstwo nie doczekało się potępienia; mordercy pozostali bowiem przy władzy i dziś swobodnie przechadzają się po ulicach kraju, uśmiechnięci i zadowoleni z siebie. Ale Oppenheimer nie poprzestaje na zrelacjonowaniu tego stanu rzeczy. Od reportażu przechodzi do interwencji.

(…)

Gdy reżyser proponuje im filmowe odtworzenie dokonywanych zbrodni, z wigorem załatwiają aktorów, dekoracje, kostiumy i dyskutują o możliwych scenariuszach rekonstrukcji. Praca przy filmie obiera jednak nieoczekiwany kierunek…

TRAILER:

środkowy fragment pochodzi z recenzji Jakuba Popieleckiego

http://www.filmweb.pl

Dyskusja