Grecja: List Giannisa Naxakisa z więzienia Koridallos
3 lutego 2014 roku, będę sądzony przez greckie władze, uwzględniając wszelkie związane z tym zaszczyty, jako kolejny rodzimy „terrorysta. Nie obchodzi mnie co mają do powiedzenia oskarżyciele, dlatego nie pojawię się na sali rozpraw. Pochodzimy z odleeeegłych światów, ale chyba nie muszę wam tego wyjaśniać. Ujmę to tak, sram na ich sprawiedliwość. Nie obchodzi mnie, jakie postawią mi zarzuty. Sprawa aresztowań w dzielnicy Nea Filadelphia jest wam mniej lub bardziej znana. Jestem oskarżony o działalność anarchistyczną, więc nie ma sensu rozwodzić się nad kontekstem sprawy, podobnej do tysiąca innych przypadków.
Spójrzmy na to inaczej. Gdy ktoś wyrzuca na śmietnik „normalne” życie oferowane przez ten nudny świat, jak może jednocześnie nie wyprzeć się etycznego problemu restrykcji, takich jak prawo, czy swoich zobowiązań wobec państwa np. pracy ?
Co się tyczy oskarżenia o udział w formalnej organizacji, nie trzyma się ono kupy, ponieważ zawsze występowałem przeciw idei tworzenia jakichkolwiek „organizacji”. Na mój anarchistyczny gust, z natury są one za bardzo zbiurokratyzowane. Wolę otwarte, nieformalne komórki lub samotne mierzenie się z zastanym porządkiem.
Wracając do procesu, nie potrzebuję obrony, a tym bardziej żadnej formy reprezentacji. Właśnie dlatego nie powołam świadków, ani nie przyjmę adwokata. Nie chcę żadnego pokazu kłamstw w imię jakiejkolwiek bieżącej etyki, ani powoływania się na prawne nonsensy z przeszłości. Jedynym krokiem prawnym jaki wykonam po skończonym procesie, będzie odwołanie się od wyroku (oczywiście gdy zostanę skazany, a wymiar kary nie będzie minimalny) – mając na względzie fakt, iż apelacje często doprowadzają do choćby minimalnego zredukowania kary.
Uważam za kłamliwy argument przytaczany nawet w środowisku anarchistycznym, mówiący, że obecność na procesie ma wielkie znaczenie, gdyż mamy okazję publicznie wygłaszać nasze racje. W rzeczywistości, od wielu lat możemy otwarcie publikować dowolne teksty przez internet, gdzie dostępne są dla każdego zainteresowanego. Dysponujemy teraz miejscem, do którego możemy przelewać nasze słowa zza krat, podczas gdy sędziowie odprawiają swój nudny recital z dupskami usadzonymi wygodnie na podwyższanych fotelach. Najgorsze jednak, że istnienie tych aroganckich szumowin jest dzięki tej procedurze oficjalnie konstytuowane.
Oczywiście skoro nie jestem zainteresowany przewodem sadowym, nie mogę wymagać od innych, by demonstrowali pod sądami w celu okazania solidarności z moją sprawą. Solidarność wyobrażam sobie jako stan permanentnej wojny z władzą, która nie mieści się w harmonogramie działań ruchu. Solidarność to konspiracyjna ścieżka bez powrotu, a jej celem są zakazane krainy nowych batalii oraz jednoczesnej zemsty w imię martwych i uwięzionych towarzyszy. To seria nagłych i gwałtownych interwencji przeciw płynnemu upływowi autorytarnego czasu. To energiczne i nieuchronne doświadczenie szantażu oraz wywierania presji na katach wolności – dla dobra wszystkich pojmanych buntowników, ale przede wszystkim, dla wzmocnienia całego anarchistycznego światka.
Dodatek związany z ostatnimi wydarzeniami w Koridallos
Jestem już za kratami od 8 miesięcy i przyznaję, że oprócz przymusowego „dostosowania” do więziennego systemu, przeżyłem tu w ramach ogólnej nędzy całej sytuacji, także dobre momenty. Momenty nieposłuszeństwa i zerwania z władzami więzienia, do jakich dochodziło w związku z rozmaitymi kwestiami oraz na różnych poziomach, zarówno indywidualnych jak i kolektywnych.
Oprócz starań, by poradzić sobie z surrealizmem sytuacji bycia przytłoczonym rzeczywistością kilku metrów kwadratowych i codziennym uzmysławianiem sobie koszmaru, że nie mogę tak po prostu otworzyć drzwi i wyjść z tego burdelu, doświadczyłem tu również sytuacji, które równoważyły tę całość. Miałem sposobność dzielić z innymi wspomniane chwile, z dobrymi towarzyszami, ze starymi znajomymi i nie tylko z nimi, z rozgrzewającą wspólnotą ludzi, dla których odmienne punkty widzenia i idee nie stanowiły przeszkody w naszej wspólnej strategii zerwania z systemem. Razem z większością anarchistów z 1 skrzydła (tymi samymi z którymi obecnie znajdujemy się w 4 skrzydle), szturchaliśmy, prowokowaliśmy, irytowaliśmy i doprowadzaliśmy do wściekłości służbę więzienną, najbardziej bezpośredni przejaw władzy w naszym otoczeniu. Prowadząc walki, mające tu swoje własne i szczególne znaczenie, rzadko kiedy będące walkami w pełnym tego słowa znaczeniu, ponieważ absolutną walką z perspektywy kogoś uwięzionego jest ucieczka.
Tak więc tamtego ranka, 13/12, zwykły klawisz (human-guard) postanowił przekazać sierżantowi biura, bezpośredni raport na temat agresywnej reakcji, jaka spotkała go ze strony kilku towarzyszy, w czasie której, moim zdaniem niepotrzebnie (mistakenly) dostał od nich oklep.Mówię, że niepotrzebnie – ze względu na rezultaty – bo uważam, że można było się z tym wstrzymać i przeobrazić w coś cięższego kalibru przy okazji innego, poważniejszego incydentu, który prędzej czy później zostałby sprowokowany przez jednego z tych gównianych strażników, podnoszących rękę na więźniów. Mam tu na myśli tego gościa, klawisza Giannisa Milonasa, który na służbie, w czasie gdy wszyscy w skrzydle są zamknięci, sięga po długopis i pisze swoje piosenki na youtube, podnosząc w ten sposób poczucie własnej wartości. Jednak efekty tych poszukiwań tylko pogarszają jego położenie. Od tych marnych prób muzycznych więdły mi uszy.
Następnie, sierżant biura bezzwłocznie poinformował prokuratora. Tego samego popołudnia, służalczy sierżant Vasilis Lambrakis, wspólnie z 40 więziennymi i policyjnymi oficerami, w odstępach czasu zabrał całą naszą 8-kę ze swojego biura i „rozbił” nas, umieszczając w różnych skrzydłach więzienia. Jak wiadomo ja wylądowałem w skrzydle 4.
Naturalna reakcja więzienia, przy szacownej współpracy liderów – takich jak ci więźniowie, którzy od momentu gdy zdali sobie sprawę z niebezpieczeństwa wysadzenie w powietrze – otherwise envious worthy – przyznanych im przywilejów (jeden z przykładów, przeszukiwanie wszystkich lub tylko wybranych cel z wyłączeniem naszych. Przesadne ale jednak możliwe, wyłącznie jako strategia pieprzonego więzienia, służąca wywołaniu wewnętrznych tarć pomiędzy więźniami, zgodnie z logiką dziel i rządź) pośpieszyli porozmawiać ze służbami o tym jak pozbyć się tych pogardliwych anarchistów ze skrzydła. Wnioski są takie, że przywileje w 1 skrzydle są nieodłącznie związane z panującym na jego terenie spokojem. Oczywiście, będąc szczerym, można się było tego wszystkiego, mniej lub bardziej spodziewać. Odnośnie ucisku ze strony służb więziennych, całą sytuację w pełni opisywałoby deterministyczne podejście. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, gdyż tak jak mówiłem zawsze uderzaliśmy uderzaliśmy uderzaliśmy, dopóki drobne akcje/eksperymenty, dokonywane w tym biernym i fatalnym otoczeniu wzmagały się, rozwijając w sposób geometryczny.(w tym pokrętnym opisie Naxakisowi chodzi najprawdopodobniej o to, że w ściśle kontrolowanym przez władzę, więziennym środowisku, z góry można przewidzieć dynamikę konfrontacji władzy z buntownikami – przyp.tłum.) Z matematyczną dokładnością zostaliśmy – beyond the distance part – gruntownie przeniesieni, a w ciągu kilku dni prawdopodobnie obarczeni karami dyscyplinarnymi. 2 lata dyscyplinarki są dla mnie ok, ponieważ to nic mnie nie kosztuje (o ile nie wydarzy się nic ekstremalnego w związku z wynikami procesu). (…)* trudne i ryzykowne chwile, przypominające nam jednak dlaczego się tu kurwa znajdujemy, w przeciwnym razie pozostaje monotonna codzienność asymilacji w ogólnie paskudnej atmosferze, pełnej walk rasowych, hierarchii, homofobicznych kompleksów i nadwyżki zachowań w stylu macho, charakteryzujących większość tu obecnych.
I choć nie nie jestem zaskoczony podłym postępowaniem wielu więźniów, gdyż nie oczekuję zbyt wiele od zamkniętych – formalnych i nieformalnych – grup hierarchicznych, takich jak te powstałe w 1 skrzydle z inicjatywy wielu więźniów z byłego ZSRR, licznych albańczyków i osiłków, nie ukrywam, że zaszokowało mnie gdy inna zorganizowana grupa, KKO, zaczęła postępować wbrew naszym antyautorytarnym zasadom. Chciałbym wierzyć, że dotyczy to tylko tych osób, których agresywne wypowiedzi czasami miałem okazję słyszeć w przeszłości, jednak nie jestem w stanie, ze względu na to jak oni tu ogólnie funkcjonują.** Wina jest zatem kolektywna. Mówię o tym ze względu na ostatnie „komentarze” (kto chce, będzie wiedział co mam na myśli) dotyczące ostatnich wydarzeń i strajku głodowego/pitnego, z których wiele jest identycznych z tym, co (KKO – przyp. tłum.) mówili nam w spontanicznych dyskusjach podczas ostatniego miesiąca. To poważna sprawa, gdy otwarcie mówisz do kogoś „sceny jakie tu wywołujesz są bezcelowe”, wówczas tą czy inną, pieprzoną drogą, zostaniesz zdemaskowany. Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę autorytarne zachowania i ogólną postawę, jaką przejawiali podczas ostatnich miesięcy, kiedy nerwowo usiłowali rozdmuchiwać czarne scenariusze na temat konsekwencji zerwania/konfliku ze służbami więzienia. Odrażające.
Ludzie, którzy pozostawili swój własny ślad w historii wojny przeciwko istniejącemu, z długimi wyrokami czekającymi tych, którzy ich jeszcze nie dostali, ludzie, których zawsze broniłem przed błotem rzucanym przez wystraszonych anarchistycznych krzykaczy – i zawsze będę bronił gdy zajdzie taka konieczność – upadli na moich oczach. Gdyby zachowali neutralność, to jest, zdystansowali się i zajęli swoimi sprawami, wówczas byłbym po prostu zdziwiony jak za pierwszym razem, i nie przejmował się tym tak bardzo jak teraz. Jednak żadna wymówka – nieważne jak dobra – nie wystarczyłaby dla załagodzenia kpin z czyjegoś oporu, używających taktyki zniesławiania jedynych, niemal jedynych ludzi, którzy tworzą bezpośrednie – tak obrazowe jak to tylko możliwe – zerwanie z więziennym reżimem.
Incydent ze strażnikiem sprawił że – co było z góry wiadome – cofnięto kredyt naszego krótkiego pobytu w 1 skrzydle Koridallos. Z pobytu tam, będę dobrze pamiętał intensywne krążenie niektórych więźniów, często widywanych w biurze sierżanta, zwłaszcza wtedy gdy w skrzydle dochodziło do niewielkich niepokoi.Niestety, był to jedyny rodzaj „ruchu” więźniów jaki widziałem podczas mojego pobytu w więzieniu, ponieważ strajków jakie miały miejsce w 1 skrzydle w ogóle nie biorę pod uwagę (poza jednym, który zorganizowaliśmy sami razem z towarzyszami i jeszcze 2-3 osobami bez żadnego realnego udziału innych więźniów) gdyż były one zawsze przeprowadzane po… uzgodnieniu z sierżantem będącym aktualnie na dyżurze. Jedno jest pewne, po tym opresywnym posunięciu władz, wiele ulegnie zmianie. To jak sprawy potoczą się dalej jest pytaniem na które odpowiedź zależy od was. Tymczasem pozdrawiam…
Giannis Naxakis
4 skrzydło więzienia Koridallos
3/1/2014
P.S.
1. Cześć Sebastianowi Oversluijowi Seguelowi, który został zabity 11/12/13 podczas rabunku banku, ginąc od kul strażnika bankowego w Santiago Chile.
2. Siła dla Spirosa Stratoulisa prowadzącego strajk głodowy.
_______________________________________________________________________________
Przypisy tłumacza:
* – The above is all descriptive, awkward and risky moments,
** – (…) but I cant, judging also from how they move around generally.
actforfree.nostate.net
a 2 dni pózniej dostał wpierdol
Wreszcie to zamieszczacie. Pod presją, żeby zachować pozory obiektywizmu i bezstronności.
Kolejny perfidny manipulator. Przestańcie się ośmieszać, bo żal mi się robi. Wejdź na facebookowy profil grecji w ogniu. Znajdź linka z oświadczeniem Konspiracyjnych Komórek Ognia i przeczytaj komentarz zamieszczony przez gwo pod newsem. Zapowiedzieli publikację listu Naxakisa dokładnie o 10:59, natomiast na CIA oba komunikaty ukazały się dopiero o 13:00. Widać jak na dłoni, kto próbuje wykorzystać sytuację do politycznej rozgrywki. Nie wspominając o całkowicie BŁĘDNYM, wykonanym na kolanie tłumaczeniu listu Naxakisa przez niejakiego wiatraka w celach propagandy anty insurekcyjnej. Naxakis to również przedstawiciel nurtu, który CIA usilnie cenzuruje, a teraz nagle jacy są zainteresowani jego sprawą. Śmieszne. Na zakończenie dodam, że na miejscu GwO również dałbym pierwszeństwo głosowi zasłużonych bojowników z KKO, a nie jakiegoś bubka, o którym informacje pojawiają się pierwszy raz.
gorzej, jesteśmy tak perfidni, że naprawiliśmy pseudotłumaczenie, które zamieściło cia 😉
No ja już kurwa nie wiem, czy to głupota, czy zwykła perfidia. Przecież wiadomo, że na wykonanie tak długich tłumaczeń potrzeba sporo czasu i zaangażowania. Oba tzn. list naxakisa i oświadczenie KKO ukazały się tego samego dnia (6 stycznia). Teraz, ci którym nie pasuje kolejność publikacji niech mi powiedzą, czy w jakikolwiek sposób przyczynii się do tłumaczenia listu Naxakisa, żeby można go było szybciej opublikować ? Wielcy mi anarchiści zbijający kapitał polityczny na głupocie i braku logiki. Czym to całe CIA różni się od innych partyjniaków ?
Marcheva, pełna zgoda z tym co napisałeś, za wyjątkiem nazywania Naxakisa „bubkiem”. On również znalazł się w więzieniu ze względu na swoją walkę i oskarżany jest o powiązania z grupami zbrojnymi. W starciu z władzą nalezy mu się wsparcie nawet jeśli w tym przypadku popełnił błąd. Z drugiej strony sympatia i szacunek dla KKO nie powinna oznaczać, że z automatu usprawiedliwia się wszystkie ich posunięcia. Żaden anarchista nie może znajdować się poza dyskusją i krytyką, bez wgzlędu na swoje zasługi. Odnośnie cia: Nie dyskutuj z nimi. Nie ma sensu. To są zwykłe, kłamliwe świnie, które próbują użyć przypadku Naxakisa do własnych celów. Dla nich należy zachować jedynie wrogość, a swoją energię wykorzystać w lepszy sposób, który będzie użyteczny wartościowym towarzyszom, w tym więźniom takim jak Naxakis i KKO. Cia sami się podłożyli i dobrze wiedzą jak na tym wyszli. Nie ma się co denerwować, że wiatrak czy jakiś jego kumpel próbuje się tu odgryzać. To tylko pokazuje, że nie umie przyznać się do błędu i brnie dalej, mimo, że jest na straconej pozycji.