Aresztowany A. Tsavdaridis bierze odpowiedzialność za przesyłkę ogniową dla szefa antyterrorystów
„Będę zmierzał do swojego celu – moją własną drogą, skacząc ponad głowami tych, którzy się wahają i zostają w tyle.W ten sposób moje dążenie naprzód stanie się ich zejściem na dno.”
Fryderyk Nietzsche
To nie jest list do oficjalnego środowiska i jego zwietrzałych struktur. Gardzę jego stereotypami oraz jego cuchnącym oddechem, pełnym właściwych mu obsesji. Uważam „anarchistyczne” środowisko biurokratów za enklawę Władzy, bo reprodukuje te same co ona autorytarne wartości. Nie mam zamiaru utrzymywać publicznych stosunków, ani nie chcę żadnego rodzaju solidarności czy nieoficjalnych form pomocy od kacyków i podwładnych antyautorytarnego stylu życia.
Zwracam się do mniejszości; do jednostek okazujących pogardę i szyderstwo Władzy oraz jej poddanym, do tych, którzy nie wahają się ruszyć do ofensywy na istotę współczesnej cywilizacji; do wszystkich anarchistów praxis, którzy widzą się w szeregach nieformalnej sieci FAI, wściekle koordynujących swoje niszczycielskie plany, wywołując zamieszanie w obozie wroga.
11 lipca 2013 w czasie gdy wracałem do domu aresztowała mnie jednostka sił antyterrorystycznych. Wsadzili mnie do typowego wozu swoich służb działających w Salonikach i w ciągu kilku godzin znalazłem się na 12 piętrze ateńskiej centrali policyjnej (GADA). 17 lipca odesłali mnie do więzienia i od tamtej pory trzymają w więzieniu Koridallos.
Biorę odpowiedzialność za wysłanie paczki zapalającej do byłego szefa sił antyterrorystycznych, Dimitrisa Horianopoulosa. Zrobiłem to w ramach komórki FAI-IRF o nazwie Komando Mauricio Morales. Pozostaję niezłomny w swoich wyborach. Uderzenie w kompleks bezpieczeństwa to bezpośredni atak na rdzeń establiszmentu; bezpośredni atak na instytucje państwowe, które operują zgodnie z polityką określaną przez rządy i których misją jest narzucenie mojemu życiu ich Władzy.
Władza zarówno wynika z wartości społecznych jak i sama je inspiruje. Władza to idea. Wydaje się czymś nieuchwytnym, jak bóstwo, które paraliżuje myślenie, marzenia i uczucia swoich wyznawców; to nowoczesna religia społeczna w której masy ochoczo się zanurzają. Władcy nie narzucają niczego poprzez zamach stanu, lecz dzięki aprobacie obywateli. Wszystkie problemy społecznej choroby są po prostu ciemną stroną świata, który pragnie żyć nie ponosząc odpowiedzialności.
Nie wierzę w żadną rewolucję ludową. Wszystko co opiera się na masie, stadzie, zawiera w sobie niewolnicze ziarno. Motłoch, którego wartości są określane przez innych, jest niezdolny do tego, by samodzielnie zdefiniować swoje życie. Ta wypadkowa siła, choćby została nazwana rewolucyjną, rozpadnie się zaraz po swoim powstaniu, bez względu na jego wynik. Jej uczestnicy chcą dogodniejszego systemu ekonomicznego, zgodnego z ich interesami. Nie są jednak zainteresowani odrzuceniem systemu wartości tej cywilizacji; błagają zaledwie o reformo-restrukturyzację kapitalizmu przy pomocy pozainstytucjonalnych środków.
Nie wierzę w żaden przyszły raj społeczny, jako rzekomo nieuchronny wynik rozwoju metafizycznej wyższości zasady sprawiedliwości, która namaszcza ludowego Mesjasza w imię spełnienia społecznych proroctw. Tego rodzaju teorie cechuje uraza i zazdrość, degradują one pojęcie Człowieczeństwa do do poziomu łajdactwa ich twórców i adwokatów.
Inaczej niż zeloci masowej mobilizacji, zmierzający do wyzwolenia swoich ról społecznych, dążę do wyzwolenia mojej własnej indywidualności od każdej roli społecznej. Mój projektualizm to ciągły anarchistyczny bunt przeciwko każdemu systemowi, każdemu społeczeństwu i wszelkiej masowej moralności. Moja osobista wojna opiera się na mojej woli mocy, dlatego atakuję wszystko co znieważa moją Estetykę. Wojna stanowi dla mnie dionizyjskie szaleństwo, którego nie da się wyjaśnić w kategoriach racjonalizacji uprawianej przez społeczne papugi.
Solidarność wobec jeńców wojennych na pierwszym miejscu powinna prowadzić ku i reprodukować sprawę, ze względu na którą trafili oni za kraty. Dlatego walka o rozprzestrzenianie anarchistycznej akcji bezpośredniej jest jedyną formą solidarności jaką uznaję w mojej sprawie.
Zanim skończę, chciałbym wyrazić moją solidarność z uwięzionymi anarchistami całego świata: z towarzyszami z KKO:
Panagiotisem, Giorgosem, Makisem, Olgą, Harisem, Christosem, Theofilosem, Michalisem, Damiano i Giorgosem; z towarzyszami Nicola Gai i Alfredo Cospito we Włoszech, których oskarżono o akcję Komórki Olga; z Gabrielem Pombo Da Silvą, przetrzymywanym w hiszpańskich więzieniach; z Marco Camenischem uwięzionym w Szwajcarii; z niezłomnym Thomasem Meyerem-Falkiem (wciąż zamkniętym w Niemczech). Z Jockiem Palfreemanem w Bułgarii, z bojownikiem Hansem Niemeyerem, jak również z bandytami Freddym Fuentevilla, Marcelo Villarroelem i Juanem Aliste Vega w Chile. Z towarzyszem Henrym Zegarrundo w Boliwii oraz z anarchistą Braulio Duranem w Meksyku. Z uciekinierką Felicity Ryder i Diego Rosem: trzymajcie się!
Siła dla wszystkich komórek FAI w Meksyku, Ekwadorze, Boliwii, Argentynie, Chile, Indonezji, Włoszech, Grecji, Hiszpanii, Anglii, Holandii, Rosji, Białorusi, Ukrainie, Finlandii, Brazylii i Australii.
CZEŚĆ NA ZAWSZE MAURICIO MORALESOWI
PS.1 „PROJEKT FENIKS” rozpoczął się 7 czerwca 2013 z inicjatywy towarzyszy z Konspiracyjnych Komórek Ognia/Gangów Świadomych/ Komórki Sole-Baleno/FAI-IRF, którzy przeprowadzili zamach bombowy na prywatne auto dyrektorki więzienia Koridallos, w celu regeneracji i nadania nowej dynamiki nowej miejskim działaniom wojennym. Projekt znalazł wsparcie naszych braci i sióstr w Indonezji. Jednostka Gniewu/ICR/IRF-FAI oraz Międzynarodowa Konspiracja Zemsty/FAI-IRF zareagowały na wezwanie, atakując struktury indonezyjskiego reżimy, implementując kolejno 3 i 5 akt Projektu Feniks. Nasi bracia i siostry dowiedli, że anarchistyczny dyskurs potwierdzony czynami jest zdolny pokonać dzielącą nas dużą odległość. Teraz wiemy, że jak długo istnieć będą towarzysze, którzy przekuwają swoje pragnienia w czyny, żaden anarchistyczny więzień nie będzie osamotniony. Bracia i siostry z ICR/FAI-IRF wasza ofensywa dodała nam siły. Sercami jesteśmy z wami. Dopóki się nie spotkamy! Aż do końca!
PS.2 Mój towarzysz i przyjaciel Spiros Mandylas nie ma żadnego związku ze sprawą.
Andreas Tsavdaridis
Więzienie Koridallos, Skrzydło A,
18110 Koridallos, Athens, Greece.