Grecja: Drugi proces przeciwko KKO – Dzień 7 i 8
Z powodu braku czasu, poprzednia relacja z posiedzenia 2 lutego była bardzo krótka, opiszemy więc teraz szczegółowo jak wyglądał jego przebieg. Prokurator I. Liakopoulos odrzucił wszystkie sprzeciwy, przedstawione przez obronę. Zasadniczo bronił „wzmożonych środków bezpieczeństwa” wprowadzonych przez policję, podkreślając po raz kolejny, że „to jest więzienie i obowiązuję tu przepisy więzienne”. Odnośnie obiekcji dotyczących kwestii „przestępstwa politycznego” ( obrona i jej adwokaci chcieli by sąd uznał polityczny charakter zarzutów oraz procesu), Liakopoulos stwierdził zgodnie z oficjalną linią, że „mówimy o politycznych przestępstwie tylko wtedy gdy mamy do czynienia z próbą zamachu stanu” – innymi słowy, przestępstwo polityczne można przypisać tylko przedstawicielom państwowej machinerii.
Adwokat obrony F. Ragousis odpowiedział, cytując między innymi fragmenty oświadczenia Christosa Tsakalosa z poprzedniej rozprawy. Ragousis wskazywał, że nawet trzymając się zarzutów, istota Konspiracyjnych Komórek Ognia pozostaje polityczna. Powiedział: „Nie da się zamknąc oczu i powiedzieć ‚to nie jest polityczne przestępstwo’ gdy wszystkie organizacje tego typu są wyraźnie polityczne.” H. Sipsas, drugi spośród adwokatów trójki towarzyszy, również zabrał głos. Skrytykował starania sędziów o sztuczne przyśpieszanie procedur, o próbę niemal ustalenia z góry czasu trwania procesu, także cytując Tsakalosa: „To sąd wojenny”. Wówczas przewodniczący składu sędziowskiego zaczął gwałtownie wypytywać Sipsasa: „Czy Pan po prostu uznał poglądu Tsakalosa za własne?” Przewodniczący zażądał także od Sipsasa, by przeprosił za to co powiedział, jednak ten odmówił. Wtedy wypowiedział się I. Karandrea, prawnik Damiano Bolano, który również skrytykował postępowanie sądu.
Następnie głos zabrał Tsakalos, mówiąc między innymi:
„Bez wątpienia ten sąd jest sądem wojennym, my jesteśmy waszymi wrogami, a nasi adwokaci z pewnością cieszą się naszym zaufaniem. Mimo to niewątpliwie posiadają własny punkt widzenia i chcą by przynajmniej go wysłuchano. Widzimy jednak, że tak się nie dzieje. Ani sędzia ani prokurator nie odnieśli się do sprzeciwu jaki został wniesiony przez M. Nikolopoulosa, w sprawie „niewłaściwego składu” trybunału. Sprzeciw ten zignorowano. Jeśli nas nie słuchacie to nasza obecność tutaj nie ma sensu. Plus, zgodnie z tym co powiedział prokurator, tylko zamachy stany lub próby ich przeprowadzenia są przestępstwami politycznymi. W ten sposób system schlebia armii i gloryfikuje ją. Mimo tego, najnowsza wersja prawa antyterrorystycznego sama z siebie odnosi się do przestępstw o naturze politycznej. Sądy decydują jednak, że takie przestępstwa nie istnieją!”
Tsakalos przypomniał sędziom też, że w przeszłości, wielu ludzi oskarżano z powodu zwyczajnych rzeczy, takich jak odwiedziny lub znajdowania się w pobliżu jakiegoś domu (wspomniał o sprawie Christosa Politisa, którego aresztowano 4 grudnia 2010 r podczas operacji antyterrorystycznej) W związku z tym „zgromadzone dane tożsamości należące do ludzi, którzy obserwowali nasz proces, posłużą policji w przyszłości.”
Na koniec przemówił też Michalis Nikolopoulous, zwracając się do sędziów:
„Przyznajcie otwarcie i jasno, że dowody tożsamości są sprawdzane w celu zbierania danych na temat ludzi. Powiedzcie to otwarcie, że chodzi wam o odpolitycznienie działań organizacji politycznej. Przyznajcie się, że jesteście bandą faszystów, a to jest sąd wojenny prowadzony zgodnie z waszymi interesami.”
Rozprawę odroczono do Poniedziałku, 13 lutego, jednak strajk prawników uniemożliwił jej przeprowadzenie, wobec czego wyznaczono ją raz jeszcze na 22 lutego.
Na początku środowego posiedzenia, 22 lutego, adwokat obrony Sipsas złożył oświadczenie w którym jego klient Tsakalos wyjaśnił, że z powodu strajku prawników nie będzie uczestniczył w procesie. Sędziowie nawet go nie przeczytali. Sam Sipsas oznajmił, że on także uczestniczy w prawniczym strajku – który potrwa do 29 lutego – wobec czego w sądzie pojawił się wyłącznie po to by złożyć oświadczenie Tsakalosa. Prokurator skrytykował strajk prawników mówiąc: „To może potrwać do Marca albo Wielkanocy, a możliwe, że potem jeszcze odbędą się wybory. W grę mogą wchodzić też inne wydarzenia, podczas gdy czasu jest coraz to mniej i mniej.” Miał tu oczywiście na myśli limit 18 miesięcy, tyle ile zgodnie z greckim prawem, można maksymalnie trzymać w areszcie, osobę bez wyroku skazującego. Następnie, prokurator zwrócił się do Sipsasa i Kariotisa (drugiego prawnika Bolano), by postarali się zezwolenie od Ateńskiego Stowarzyszenia Prawniczego na uczestniczenie w procesie podczas strajku. Tym samym właściwie zażądał od nich by weszli w rolę łamistrajków.
Wtedy Michalis Nikolopoulos poprosił prokuratora by wyjaśnił co miał na myśli, mówiąc „czasu jest coraz to mniej i mniej.” Nikolopoulos dał także jasno do zrozumienia, że nawet jeśli Stowarzyszenie Prawnicze wydałoby zgodę adwokatom obrony na udział w procesie, to i tak sami oskarżeni nie pozwoliliby na coś takiego. Prokurator nieustannie przerywał naszemu towarzyszowi, w pewnym momencie mówiąc „Będziemy musieli odpowiadać na pytania dlaczego proces się opóźnia”. Nie wyjaśnił przy tym rzecz jasna kto dokładnie będzie „pytał dlaczego proces się opóźnia”, jednak po raz kolejny uczynił jasnym, że to nie on podejmuje decyzje. Sędzia przewodniczący H. Vriniotis usiłował perswadować adwokatom obrony by zdobyli wspomnianą wyżej zgodę na udział w procesie. Nie omieszkał podkreślić, że „więźniowie to więźniowie”, raz jeszcze podważając zasadę „domniemania niewinności”, rzekomo zgodnie z którą działają demokratyczne sądy.
Rozprawę odroczono na Piątek, 2 marca.
raf.espiv.net