Grecja: Podpalenia radiowozów, dedykowane zabitemu towarzyszowi Lambrosowi Foundasowi

Oczy przywykłe do ognia, nie ronią łez. Bojownicy nie zginają karku. Dumnie wznoszą wysoko gwiazdę. Nie mamy czasu na opłakiwanie naszych towarzyszy, lecz wasz potężny krzyk oraz waszych piętnaście serc, towarzyszy nam i łomocze w naszych duszach. Wasz buntowniczy ryk brzmi w naszych uszach jak zaproszenie, niczym echo grzmotu. Ty, stary świecie, obrócisz się w proch, na drodze konfrontacji. Nie złamiesz naszych braci w żadnej bitwie i powinieneś wiedzieć, że wyjdziemy z tej walki zwycięsko, nawet jeśli poniesione przez nas ofiary, będą duże i bolesne. Ty, czarne morze, ty uspokajasz swoje wody, a upragniony dzień nadejdzie, dzień pokoju, twojej wolności. O tak, nadejdzie ten dzień, gdy chwycimy za włócznie, które skąpane zostały w naszej krwi.

Nazim Hikmet

Lambros nie jest (i nigdy dla nas nie będzie) „bohaterem” w jakimś rewolucyjnym „panteonie” herosów. Miejsce na ikonach pozostawiamy świętym. Lambros był po prostu towarzyszem, przyjacielem, jednym ze stojących tuż obok w momencie ataku. Ponieważ Lambros wówczas TAM naprawdę był. W każdym momencie, wszelkimi możliwymi sposobami. Od nielegalnego rozklejania plakatów po nocne podpalenia. Od wieców i zgromadzeń po bunty na ulicach miast. Od ochraniania manifestacji po swój udział w Walce Rewolucyjnej. Wszędzie tam pojawiał się Lambros. Pewne spojrzenie. Towarzysz mogący stać tuż obok ciebie. W dowolnym momencie. Przy różnych okazjach. Zorganizowany. Bez fiksacji. Osoba godna zaufania. W pełni rewolucyjna. Aż do końca. Lambros nadal jest TU obecny. W myślach i sercach, tych, którzy go znali. Jest w nich obecny. W naszych plecakach pachnących benzyną. Jest w nich obecny. W naszych kieszeniach ciężkich od kamieni i śrub. Jest tu obecny. W torbie z drzewcami niesionymi na demonstrację. Jest tu obecny. W ostatnim rzucie oka czy wszystko działa sprawnie, zanim obwód elektryczny się „zamknie”. Jest w nim obecny. Cały czas, na wszystkie możliwe sposoby. Nocą z 11 na 12 marca dokonaliśmy serii ataków, podpalając prywatne auta gliniarzy oraz ich służbowe wozy, zaparkowane przez sądem Evelpidon (popołudniu 12 marca). Konkretnie zaatakowaliśmy następujące obiekty: 2 samochody na drodze Philadelphias w dzielnicy Nikea

  • 2 samochody na drodze Philadelphias w dzielnicy Nikea
  • motocykl na ulicy Pitheou w dzielnicy Neos Kosmos
  • samochód na ulicy Avgerinou w dzielnicy Abelokipos
  • samochód na drodze w Pireusie
  • motocykl na drodze Olympias w dzielincy Zografou
  • motocykl na ulicy Fidipidou w dzielnicy Goudi

 

LAMBROS ŻYJE DZIĘKI NASZYM PŁOMIENIOM

raf.espiv.net

Dyskusja