Grecja: O co chodzi w sprawie Skoloudisa i jego towarzyszy?
Od redakcji raf.espiv.net: Anarchiści o których tu mowa są tymi samymi w solidarności z którymi zaatakowano jednostkę MAT na terenie Exarchii (Patrz poprzedni news) Ich nazwiska w poniższym streszczeniu różnią się jednak nieznacznie w swoim zapisie od tych, wymienionych w komunikacie napastników z Exarchii. Nie wiemy która wymowa i zapis jest poprawny. Różnica wynika z błędów popełnionych przez tłumacza grecko-angielskiego. Jesteśmy jednak pewnie, że chodzi o tych samych ludzi.
13 października 2010 r. doszło do podpalenia furgonetki Państwowej Korporacji Elektrycznej (DEI), zaparkowanej w centrum Aten. Podczas tego ataku użyto ładunku zapalającego, wykonanego z kempingowych butli gazowych, benzyny i zapalnika. Pojazd doszczętnie spłonął, jednak na gorącym uczynku schwytano sprawcę, 19-letniego towarzysza Giannisa Skouloudisa, którzy przyznał się do tego czynu i został osadzony w więzieniu Avlona. Następnie policja wydała nakazy aresztowania czterech innych towarzyszy – Dimitrisa Fessasa, Dimitrisa Dimitsiadisa, Haralambosa Stylianidisa oraz Sokratisa Tzifkasemisa – w przekonaniu, że są oni politycznymi wspólnikami Skoloudisa. W odpowiedzi na to, wszyscy czterej poszukiwani, wybrali honorową ścieżkę zejścia do podziemia. Policji udało się ich jednak ująć popołudniem 13 stycznia 2011 r. podczas nalotu jednostki antyterrorystycznej na dom w ateńskiej dzielnicy Vyronas. Przeszukano wówczas także jeszcze jeden dom w Tavros. Policja powiadomiła opinię publiczną o znalezieniu AK-47, nabojów, czterech fałszywych dowodach tożsamości, a także szkicach rzekomego komunikatu, zapisanych na skonfiskowanych komputerach.
Opierając się na tych „dowodach”, niezdolna do powiązania całej czwórki z wydarzeniem innym niż podpalenie wozu DEI, policja zaczęła mówić o „nowej organizacji terrorystycznej, która nie zdążyła jeszcze przejść do działania, planując jednak szereg krwawych ataków”. Ponieważ nazwisko Skoloudisa oraz czterech zatrzymanych, pojawiło się w najnowszym wówczas komunikacie KKO, policja sugerowała, że udało jej się ujawnić „nową odnogę organizacyjną KKO”. Tymczasem Fessas, Dimitsiadis, Stylianidis i Tzifkas pomimo, że poddawano ich biciu, odmówili stawienia się przed prokuratorem i sędziami, mówiąc: „Nie okażemy skruchy. Jesteśmy rewolucjonistami i anarchistami.” Odmówili także pobrania odcisków palców i zdjęć, wobec czego policja zmusiła ich do tego siłą. Ostatecznie, wszystkich czterech przeniesiono do Salonik, gdzie tamtejszy prokurator podtrzymał decyzję o ich uwięzieniu w związku ze sprawą podpalenia DEI. Wówczas przetransportowano ich z powrotem do Aten, gdzie prokurator i sędzia jednomyślnie, potwierdzili wcześniejszą decyzję, dodając do zarzutów „posiadanie broni” oraz „tworzenie grupy terrorystycznej” Po raz kolejny władze sięgnęły po metodę kryminalizowania przyjacielskich oraz politycznych kontaktów, między tymi, przeciw którym nie dysponują żadnymi dowodami, a tymi, których udało się wstępnie napiętnować jako „terrorystów”.Dimitsiadis, Stylianidis i Tzifkas, wszyscy trzej w przedziale wiekowym 21-23, ostatecznie trafili do ateńskiego więzienia Koridallos.
raf.espiv.net