Grecja: Relacja z procesu Simosa Seisidisa i Arisa Sirinidisa (wrzesień 2011)
Dwunastu zamaskowanych EKAM (siły specjalne), ubranych jak Ninja trzyma w rękach broń automatyczną: ośmiu z nich znajduje się w sali sądowej, nawet przy siedzeniu sędziego, pozostała czwórka stoi zaraz przy drzwiach wyjściowych. Przynajmniej pięćdziesięciu tajniaków: dwudziestu obozuje w sali zajmując połowę miejsc uczestników, reszta w lobby i korytarzu, z kawą i kanapkami w rękach. Prowokujące dla uczestników, nawet tych po stronie oskarżenia.
Oto obrazek z Sądu Ścierających się Wrogów ( Mixed Sworn Curt) w Atenach, z poranka ostatniej środy, kiedy rozpoczął się proces Simosa Seisidisa i Arisa Sirinidisa. Skąd taka mobilizacja? Na wypadek gdyby więzień, który posiada jedną sztuczną nogę i porusza się o kulach, a na rozprawę przyjechał ambulansem chciał uciekać? Zabawne. Po prostu, chodzi o to, żeby stworzyć klimat dający do zrozumienia, że oto nie mamy do czynienia ze zwykłym procesem, ale z procesem niebezpiecznego „terrorysty”.
Klimat, w tworzeniu którego wspólnie i z przyjemnością uczestniczyli przewodniczący i zwykli pracownicy sądu. Kiedy adwokaci pozwanych zażądali usunięcia z sali sądowej uzbrojonych i zamaskowanych policjantów, wcześniej wspomniani żądanie odrzucili (nie zgodzili się nawet na zdjęcie kapturów!). Proces rozpoczął się przy udziale podsądnych, adwokatów, sędziego i dziennikarzy otoczonych pierścieniem uzbrojonych i zamaskowanych policjantów z bronią automatyczną w rękach.
Zeznania głównych świadków obrony Bokosa i Stefosa zostały podważone przez ich własnych kolegów Karabekosa, Moshosa i Barianosa (wszyscy to policjanci).
Bokos to ten, który z zimną krwią strzelił do S. Seisidisa. Okolice zajścia patrolował radiowozem, ponieważ, jak powiedział, dostali zgłoszenie o obrabowaniu sklepu Praktiker przez dwóch ubranych na czarno osobników. Seisidis i Sirinidis przyciągnęli jego uwagę ponieważ szli nerwowym krokiem! Na stwierdzenie, że przecież byli ubrani w jasne ubrania odpowiada, że przebrali się. Seisidisa opisuje niczym supermana: odwrócił się i celował z broni bez zmiany położenia nóg. Bokos musi jakoś, jak widzicie, usprawiedliwić fakt, że kula nadleciała z tyłu.
Wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Bokos natychmiast rozpoznaje jaki typ broni ma Seisidis (potężniejszą niż jego, taką, która wystrzeliwuje 17 kul po naciśnięciu spustu – mówi). I czemu Seisidis go nie zastrzelił? Dlaczego jego „strzał obezwładniający” dosięgnął Simosa zanim ten strzelił? Jak tylko widzi, że Seisidis odwraca się bez zmiany pozycji swoich nóg, jakby obracał się wyłącznie w talii, i celuje w niego, on – szybszy niż gwiazda spaghetti westernów – wyjmuje swoją broń, kuca, strzela i natychmiast biegnie żeby się ukryć za zaparkowanym samochodem. Ale na pytanie jak to się stało, że kula, która okaleczyła Seisidisa przeszyła ciało z tyłu do przodu i z dołu do góry, odpowiada, że nie wie! Kiedy zapytano go o to, jak wyjaśni fakt, że nie było żadnych odcisków palców ani żadnego materiału genetycznego na skonfiskowanych przedmiotach, Bokos -geniusz odpowiada że najwyraźniej zostały zrobione z materiału, na którym nie pozostają ani odciski palców ani materiał genetyczny!
Ten facet jest ciągle śledczym. Został także przeniesiony i zamiast pracować na ulicy służy teraz w „pewnej służbie bezpieczeństwa w GADA (centrali komendy głównej policji w Atenach)”, której nazwy nie chce podać! Stefosowi, pasażerowi, który znajdował się w radiowozie Bokosa, natychmiast po zajściu, jak tylko znalazł się w GADA nakazano zmienić zeznania, tak aby pasowały do opisu Bokosa. W siedzibie GADA, zaraz po zajściu zeznaje, że najpierw Bokos ukrył się za samochodem, a dopiero później wyskoczył na chwilę i strzelił do Seisidisa. W sądzie zaś zeznał, że Bokos, zniżył się, strzelił i potem ukrył się za samochodem. I jak usprawiedliwia ten całkowicie inny opis? Koledzy, którzy spisywali zeznania pomylili się!
Jednakże zeznania obu zostały podważone przez Karabekosa, członka załogi drugiego radiowozu. Jego opis nie pozostawia wątpliwości co do tego, że Seisidis został postrzelony z zimna krwią przez Bokosa który, nie mógł znajdować się w niebezpieczeństwie ponieważ był zasłonięty przez samochód. Jego zeznania są charakterystyczne, jako, że pamięta pojedyncze obrazy zajścia: Obraz pierwszy, Bokos stoi za zaparkowanym samochodem, Seisidis zwrócony plecami do Bokosa. Obraz drugi to wystrzał. W pierwszej chwili Karabekosa nie wie skąd padł. Obraz trzeci: Seisidis upada na plecy. I jeśli chodzi o pozycję, w której ciężko ranny Seisidis został znaleziony, podważa to zeznania Bokosa i Stefosa, którzy utrzymywali, że upadł na twarz.
Moshos to ten, który aresztował Sirinidisa i składa wyjaśnienia w sprawie „stawiania oporu”, o co oskarżony jest ten ostatni. Jego zeznanie tworzy monument prawa karnego: nie zatrzymał się do kontroli na rozkaz policji (!) lecz uciekał i miał broń! Jednakże strażnik, który miał akurat zmianę na rogu Keramikos gdzie aresztowano Arisa, zeznał, że ten nie stwarzał żadnych problemów i podporządkował się (w rozsądnych granicach) rozkazom policji.
Proces będzie kontynuowany w piątek rano, 30 września.
raf.la.org.pl
Tłum: Dysitha