Koszulki z Bangladeszu od prezydenta RP: "25 lat wolności"

child-labour-facts-child-labour-10-14-yearsZ okazji rocznicy wyborów 4 czerwca Kancelaria Prezydenta rozdaje koszulki z napisem „25 lat wolności”. Koszulki uszyto w Bangladeszu – ustaliła telewizja Superstacja. Opozycja mówi o skandalu. Kancelaria Prezydenta tłumaczy, że kierowała się niską ceną. – W Bangladeszu zarabiają około 115 złotych miesięcznie. Możemy mówić o współczesnej formie niewolnictwa – mówi reporterowi telewizji Superstacja dr hab. Piotr Balcerowicz z Instytutu Orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Kancelaria Prezydenta RP zamówiła dziesięć tysięcy koszulek. Z przodu wielki napis solidarycą „25 lat wolności” oraz „www.prezydent.pl”. A na metce: „made in Bangladesh”. Dlaczego koszulki uszyto w Bangladeszu? Kancelarii Prezydenta tłumaczy, że zamówienie złożyła w polskiej firmie. Zdecydowała niska cena: około 6 złotych za sztukę

„Uprzejmie informujemy, że Kancelaria Prezydenta RP dokonując rozeznania rynku wśród podmiotów oferujących materiały promocyjne w postaci t-shirtów z nadrukiem, zwróciła się w tej sprawie do podmiotów (firm) działających na rynku polskim” – czytamy w komunikacie Biura Prasowego przesłanym telewizji Superstacja. „W wyniku w/w badania rynkowego, przeprowadzonego z zachowaniem zasady oszczędności oraz konieczności pozyskiwania dóbr w ramach ograniczonych środków finansowych (publicznych), została wyłoniona oferta polskiego podmiotu, która przedstawiła najkorzystniejsze warunki realizacji zamówienia. Zatem o wyborze tego podmiotu zdecydował w głównej mierze rachunek ekonomiczny, który zawsze towarzyszy zamawianiu dóbr o charakterze „masowym”, finansowanym ze środków publicznych” – wyjaśnia Biuro Prasowe w komunikacie

Uszyte w Bangladeszu koszulki mają być wykorzystane „podczas prowadzenia działań informacyjno-promocyjnych Kancelarii Prezydenta RP” – jak czytamy w komunikacie. „Zamawiane artykuły będą wręczane także grupom dzieci i młodzieży w trakcie wycieczek i wydarzeń odbywających się w Pałacu Prezydenckim oraz Belwederze” – informuje Kancelaria Prezydenta.

(…)

O warunkach pracy w Bangladeszu opowiada Superstacji dr hab. Piotr Balcerowicz z Instytutu Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego. – Bardzo często pracownicy pracują do 15-16 godzin na dobę. Kończą pracę o godzinie 3 w nocy i rozpoczynają pracę o 7.30, więc są to warunki skrajnie urągające podstawowym normom – mówi Balcerowicz. – W zdecydowanej większości są to kobiety, które zarabiają około 115 złotych miesięcznie. Możemy mówić tutaj o swego rodzaju współczesnej formie niewolnictwa – podsumowuje ekspert. Wspomina też katastrofę sprzed roku, kiedy na skutek zawalenia się hali w fabryce odzieżowej zginęło ponad tysiąc osób. – Do tego typu katastrof dochodzi bardzo często i w ciągu kilkunastu lat poważnych katastrof w Bangladeszu było pięćdziesiąt – mówi Balcerowicz.

Źródło: Superstacja

Dyskusja