Grecja: Rząd sprywatyzuje najatrakcyjniejsze rejony Attyki
Tysiące hektarów atrakcyjnych terenów i plaż wzdłuż całej „riwiery ateńskiej” trafiły w poniedziałek do zasobów greckiej agencji prywatyzacyjnej TAIPED. Transfer został podpisany przez ośmiu ministrów, w tym finansów, rozwoju, zdrowia i turystyki.
Wśród terenów przeznaczonych na sprzedaż znajdują się:
- 176 akrów ziemi między kompleksem sportowym Agios Kostas – naprzeciw starego portu lotniczego w Atenach
- 20 akrów ziemi w ateńskiej dzielnicy Glyfada
- 383 akrów ziemi w Aspro Lithari (Sunion)
- Turystyczna cześć portu Zeas
- Ośrodek narciarski w górach Parnassus
To pierwszy krok w stronę wyprzedaży najatrakcyjniejszych rejonów Attyki prywatnym inwestorom. Abstrakcyjne dane i liczby, jak „20 ha” lub „176 akrów” są w rzeczywistości dużymi działkami wzdłuż całej linii brzegowej, z ciągnącymi się kilometrami plażami, oferującymi bezpłatny wypoczynek czterem milionom mieszkańców greckiej stolicy i Pireusu.
Pełna lista nieruchomości przeniesionych do TAIPED w obszarze Attyki dostępna jest tutaj.
(Na zdjęciu: Od góry – stare lotnisko w Atenach, u dołu – obszar Agios Kosmas. Cała linia brzegowa pomiędzy tymi miejscami będzie sprzedana prywatnym inwestorom.)
Błąd……stremma to tylko 1 tys. m2, hektar = 10 tys, m2. Więs musisz jeszcze raz przetłumaczyc tekst, tym razem bardziej wiarygodnie
W oryginalnej dokumentacji powierzchnia wyrażona jest w akrach (jednostka międzynarodowa). Z lekkiego rozpędu trochę powiększylem wymienione działki, ale one są tylko celem przykładu – cały czas mówimy o terenach obejmujących tysiące hektarów.
W orginale gazety „Protothema” jednak używają jednostki stremma równej 1000 m kwadratowych, więc nijak ma to się do akra, który ma 0.4 hektara. Analizując, że zamiast 20 ha sprzedaja tylko 2 ha, wyglada mi na propagandę, tak samo w dzielnicy Agio Kozma, zamiast 176 ha sprzedają tylko 17,6 ha. Prawo w Grecji zabrania zamykania dojść do plaży przez prywatnych właścicieli pobliskich gruntów, więc nie ma się co martwić, w zeszłym roku zlikwidowano kilaset metrów świeżo zamontowanych ogrodzeń.
Ja korzystałem z innego anglojęzycznego źródła. Nie jestem w stanie tego dokładniej zweryfikować (nie znam greckiego), jednak To Vima, czy Ekathemerini również piszą o akrach. Natomiast jeśli chodzi o prawo chroniące dostępu do plaż, to w tym przypadku ono nie działa. Nie zapominajmy, że to wszystko dzieje się w ramach nadzwyczajnych przepisów na zlecenie MFW. Polecam zapoznać się z tym artykułem: http://www.crashonline.eu/battle-to-reclaim-greek-seashore-as-commons-rages-on/
a tu co robią ich złotoświtowi koledzy http://www.theguardian.com/world/2014/jun/07/greece-golden-dawn-fascism-threat-to-democracy