Grecja: Komunikat AZRRT – KAA po atakach w Atenach (II)

Aspołeczne Zachowania na rzecz Rozprzestrzeniania Rewolucyjnego Terroryzmu – Komórka Akcji Anarchistycznej*

Bierzemy odpowiedzialność za podpalenia: pojazdów PAŃSTWOWEJ KOMPANII ENERGETYCZNEJ, dwóch osobistych aut należących do gliniarzy, vana UPS w Atenach, Przedsiębiorstwa ISI Hellas S.A. Wszystkie te ataki przeprowadziliśmy w Atenach.

Chcielibyśmy teraz wyjaśnić, iż nie uważamy za nierozsądne, pewnych podziałów i niezgody, zdarzających się w społeczności anarchicznej, ponieważ, mimo, że wiele osób deklaruje się jako anarchiści, to jednak swoimi działaniami osoby te przeczą takim deklaracjom, stając się donosicielami czy oszczercami. Robiąc tak dla osiągnięcia własnych celów, przesuwają się na poziom kontrrewolucjonistów i nieprzyjaciół ( Zwracając się do nich, wyjaśniamy, że każdorazowo, zależnie od okoliczności i dokonanego przez nas bilansu, wybieramy z naszego arsenału, adekwatne rodzaje broni, którymi ich zaatakujemy. Tym razem wybraliśmy nasze polityczne argumenty, spór polityczny) Poza tym, wierzymy, że jeśli tylko uznamy donośną wagę wspólnego działania, wówczas możliwe staje się, aby naprawdę poważne różnice polityczne, nie prowadziły do istnienia wielkich przepaści (braku współpracy – przyp. tłum.). Nawet, jeśli współpraca jest niewykonalna, to dzięki wzajemnemu szacunkowi można uniknąć zerwania politycznego związku. W przypadku braku możliwości kooperacji, konieczne jest także, aby podać do publicznej wiadomości polityczne przyczyny, które doprowadziły do takiego pęknięcia.

Oprócz indywidualnych cech każdego takiego podziału, istnieje również głęboka strukturalna przyczyna, stanowiąca źródło wielokrotnych problemów: jest nią lekceważenie podstawowej organizacji. Po pierwsze, organizacja oznacza wyraźne samookreślenie, świadomość własnej pozycji, potencjał i wkład każdej jednostki w rozwój grupy czy zespołu w obrębie anarchistycznego zgromadzenia (chodzi o tzw. „assembly”, rodzaj wiecu, zgromadzenia gdzie trwają dyskusje polityczne i wspólnie podejmuje się decyzje – przyp. tłum.). Oznacza również zdefiniowanie celów, które należałoby osiągnąć. Tragiczny brak powyższych elementów, pociąga za sobą dwie konsekwencje: na poziomie wewnętrznym rozmaitych grup, jest to brak przyjęcia na siebie odpowiedzialności (obowiązków) przez większość ich uczestników oraz fakt, że dominacja kultury opartej na braku organizacji, daje swobodną przestrzeń dla wszelkiego rodzaju liderów, wyróżniających się ogólną bezczynnością i oczekiwaniem na pochlebstwa. Natomiast, brak powyższych elementów organizacji, na poziomie zewnętrznym owocuje deficytem działania i podstawowego rozwoju.
W dodatku, słynny amfiteatr, gdzie odbywa się większość anarchistycznych zgromadzeń, bardziej przypomina dekadencki parlament z jego nudnymi mówcami, niż świat, o jakim marzymy. Rozdawanie na ulicy pakietów tekstu, ulotek nie jest skuteczne w świecie pełnym ogłoszeń i reklam, o czym pisaliśmy w naszym poprzednim tekście. Takie działanie, nie idzie w parze z naszymi sugestiami, by zajmować się każdym konsumentem w sposób indywidualny. Taki człowiek, widząc nas na słabej pozycji, niezdolnych do robienia podstawowych rzeczy, o ile nami nie wzgardzi, wskutek naszych błędnych działań, to w większości przypadków przynajmniej będzie się z nas naśmiewał.
W przeciwieństwie do takiego stanu rzeczy, uważamy, że zorganizowane anarchiczne zgromadzenie mogłoby wywołać poważne wydarzenia, zdolne zablokować normalny strumień życia. Wydarzenia, które zdolne byłyby przeniknąć do osobistego (prywatnego) obszaru życia obywateli, zmuszając ich do wsłuchania się w nasz głos.Powyższa krytyka, nie odnosi się całkowicie do wszystkich towarzyszy, należących do anarchicznej społeczności, ponieważ bywaliśmy również świadkami dostrzegalnych i znaczących działań publicznych tego środowiska.

W rozmaitych okresach niestabilności systemu (gdy próbuje on w pewnych sektorach dokonywać reform) czy też w czasach kryzysu ekonomicznego, zauważalny staje się „społeczny opór” (indywidualny albo ogólny). W skład zwolenników tego oporu, wchodzą grupy, których interesy zostają bezpośrednio zagrożone (jak robotnicy poddani cięciom płac), ale również wielu innych ludzi. Rzadko wówczas można mówić o pewnej homogeniczności (jednorodności) pomiędzy nimi. Niedawne kroki ekonomiczne, podjęte przez państwo, sprawiły, że tłum różnorodnych ludzi zrewoltował się, by wyrazić swoją rozpacz, by zetrzeć się z państwem. W tym samym czasie wielu ludzi pozostało w domu, ponieważ uznali, że (cięcia rządowe) ” są sposobem, w jaki powinno to zostać zrobione”. Ten protestujący tłum składa się ze skrajnie różnych elementów. Od żałosnych paternalistycznych kapusiów po pracowników, którzy doświadczając upadku ich pracy oraz końca współczesnej kapitalistycznej prosperity, wyszli na ulicę, pragnąc wejść w kolizję z państwem. Od zwykłych komunistów po prawdziwych komunistów, brutalnie atakujących gliniarzy i banki. Od drobnomieszczan, którzy już dłużej nie mogą sobie pozwolić na kupno samochodu i drogich ubrań, po innych ludzi, którzy jeszcze wczoraj pozostawali spokojni i pojednawczy, teraz jednak popadli we wściekłość i doświadczają nieokreślonego uczucia, że „coś idzie nie tak”. Od członków partii politycznych po młodych ludzi, którzy rzucili się do udziału w ulicznych bitwach.

Sądzimy, że buntownicy i anarchiści, działający w takich warunkach, powinni wyrażać swoje opinie, takimi, jakie one są, bez jakichkolwiek przebrań czy pominięć, dokonywanych dla uzyskania zgodności (z masami), a także bez jakiegokolwiek dopasowywania się do każdorazowych wydarzeń. Uczestnictwo w jakimś wydarzeniu zobowiązuje do podtrzymania cech charakterystycznych naszego działania, takich jak atak i brak tolerancji dla systemu. Nie powinniśmy dać się wchłonąć pokojowym czy reformistycznym zamiarom różnorodnej masy, faktycznie, pożądanym byłoby coś dokładnie odwrotnego, gdyby to nam udało się wchłonąć reformistów i pacyfistów. Uważamy, że w ten sposób, dla wielu osób biorących udział w wydarzeniach, otwiera się rewolucyjna perspektywa, pobudzająca wszelkiego rodzaju niezdecydowanych zwolenników. Poprzez starcie się z systemem, doświadczeń nabierają młodzi, lecz nie tylko młodzi, ludzie, zaś rozbicie oficjalnego wizerunku pokoju społecznego, staje się realnym faktem.

Po przeciwnej stronie do radykalizujących się ludzi, widzimy natomiast idiotycznych anarchistów, zmieniających swoje opinie, w celu dopasowania się do wydarzeń. Przykład stanowią tu anarchiści protestujący przeciwko cięciom płac i zwolnieniom pracowników, co oznacza, że spór staje się tylko częściowy. Równie idiotyczne jest odwoływanie się do wszystkich rodzajów ludzi, uczestniczących w tych wydarzeniach, jako do „mas rewolucyjnych”. Tak samo idiotyczne jest oklaskiwanie zamieszek, tylko dlatego, że bierze w nich udział duża liczba ludzi (jest to wyłącznie fetyszyzm ilości). Generalnie uważamy, że nasze działanie pozostaje, tym czy jest (jest sensowne), bez konieczności oczekiwania na rozwinięcie się jakiejś rzeczywiście dojrzałej sytuacji politycznej. Nie są także konieczne jakiekolwiek zamieszki, do których po prostu można by sie włączyć. Ponieważ widzimy, że wymienione przez nas warunki niestabilności systemu, czasem istnieją, a czasem nie. Czasem ulegają wyostrzeniu, a czasem zostają zwyczajnie rozbrojone wieloma metodami, nie dając wcale oczywistych rezultatów.

Odnośnie zbuntowanych towarzyszy, rzeczywistość wyraźnej i namacalnej wojny, prowadzi do budowy i organizacji, lub też do sromotnego uwięzienia. W tym przypadku, kwestia organizacji zyskuje zasadnicze znaczenie, o czym nie ma nawet potrzeby wspominać. Podejmując nasze wysiłki wzmocnienia i rozpalenia ataków partyzanckich, nie wystarczy uderzać w cele. By przeprowadzać je w skuteczniejszy sposób, musimy także poddawać te ataki analizie w perspektywie czasowej. W ciągu ostatnich dwóch lat powstały, zadziałały i rozwinęły się organizacje rewolucyjne. Ulepszenie systemu demokratycznego automatycznie pociągnęło za sobą ulepszenia wewnętrznego wroga państwa. Kluczową rolę w procesie historycznego rozwoju grup partyzanckich odegrały Wydarzenia Grudniowe, które wraz z historyczną i eksperymentalną spuścizną, jaka jeszcze pozostała, doprowadziły wielu nowych bojowników do przekształcenia się rewolucyjnej przemocy w rewolucyjną świadomość. Zorganizowały się i zaczęły działać wywrotowe zespoły ludzi, których punkt widzenia i praktyka, uległy rozpowszechnieniu.

Niemniej jednak, nowy rozdział rozpoczął się we wrześniu 2009 r., gdy policja dokonała najazdu na dom jednego z towarzyszy. Na światło dzienne wychodzą wówczas przyzwoite i nieprzyzwoite zachowania, następują aresztowania, nakazy i uwięzienia. Powodem, dla którego wspominamy o tym konkretnym przypadku, nie jest chęć opisania tego, co się wówczas wydarzyło. Chodzi nam o to, by skoncentrować się na ówczesnej postawie grup oraz podgrup środowiska stanowiącego ich podstawę, które nagle całkowicie zaprzestały swoich działań. Chodzi nam także, o przedstawienie własnej krytyki i samokrytyki. W szerokim ujęciu, natychmiastowe ustanie podpaleń można by wyjaśnić skupieniem się policji na pewnych osobach i sytuacjach. Gdyby jednak była to jedyna przyczyna takiego stanu rzeczy, z pewnością niczego byśmy nie krytykowali w tym tekście. Jesteśmy jednak przekonani, że poza prześladowaniem ze strony policji, innym powodem był rozszerzający się strach lub inaczej mówiąc brak sumienia, rozdęty wzrost wartości namysłu intelektualnego, który następnie, chaotycznie wartość tę stracił. Jeszcze innymi słowy powodem zaprzestania działań był brak konsekwencji i organizacyjnej podstawy. Wreszcie powodem były przednie (działające na pierwszej linii – przyp. tłum.) „kolumny”, których zniknięcie pozostawiło po sobie ruiny albo mówiąc jeszcze inaczej, powodem byli także ich pasywni członkowie, którzy, gdy jedyną bronią pozostało ich własne Ja, niezdolni byli do kontynuowania działań w takich warunkach. Na koniec wskazać należy także na brak materialnych i politycznych fundamentów.

Widocznie, jeśli chodzi o sektor techniczny i materialny, nie uczestniczyliśmy w każdym zespole, by móc poznać rozwiniętą przez jego członków „know-how” (wiedzę specjalistyczną) oraz back-ups, dlatego chcemy wskazać jedynie, że intensywna wola działania powinna iść w parze z organizacją oraz ciągłym rozwojem, ukierunkowanym na wzrost siły zadawanych ciosów, zapewniającym również, że każda jednostka będzie w stanie bronić swoich wyborów, nawet w najtrudniejszych warunkach. Polityczne deficyty fundamentów (chodzi o szeroko rozumiane środowisko anarchistyczne, stanowiące podstawę i zaplecze dla węższych grup akcji bezpośredniej – przyp. tłum.) są dla nas oczywiste. Świadectwem tych braków może być fakt, że po Wrześniu 2009 r. nacisk polityczny, wywierany poprzez publiczne działania solidarnościowe z uwięzionymi i ściganym buntownikami, był minimalny. Sytuacja ta trwa do dziś.

Dodatkowo anarchiczna społeczność związana jest ze społeczeństwem. Prowadzona przez nią otwarta forma walki, obarczona jest nieszczęściem trwania w „złym związku”, pomiędzy pustką istnienia a pustką świadomości ( sens tego fragmentu nie jest dla nas jasny – przyp. tłum.), innymi słowy, mamy tu na myśli plotkarstwo. Dostarczanie policji (okazji do zdobycia – przyp. tłum.) informacji, dzięki którym demaskuje ona różne osoby, wywołuje konsekwencje, tak poważne, że staje się to równoznaczne z donosicielstwem. Rozczarowanie nowych ludzi, wywołane (wymienionymi powyżej) wielokrotnymi problemami powstającymi wewnątrz otwartej anarchicznej społeczności, a także lekceważenie ich działań przez dużą część tej społeczności, doprowadziły do stopniowego uniezależnienia się partyzanckich zespołów od większości otwartych procedur. Skutkiem tego doszło do rozbicia sił rewolucyjnych na kawałki, a w konsekwencji do osłabienia anarchicznego działania. Kończąc ten temat, chcemy dodać, że choć uważamy taką zamierzoną izolację za coś niewłaściwego, to jednak przekonani jesteśmy, że ma ona swoje uzasadnienie.

Najważniejszą bronią każdego anarchisty jest oparte na politycznych kryteriach, myślenie krytyczne, dzięki któremu jest się zdolnym do odrzucenia wszystkiego, co nieproduktywne, co kontrrewolucyjne. Zamiast rezygnacji i wrogiego nastawienia proponujemy rewolucyjną dialektykę, polityczną fermentację. Nie unifikację, lecz kompromisowe porozumienie wszystkich strumieni i sieci tworzonych przez polityczne zespoły. To, co przed chwilą napisaliśmy, mogłoby zostać odebrane, jako zwykłe teoretyzowanie, lecz nie możemy postąpić inaczej, ponieważ jest to dokładnie tym, czym jest. Cechy te charakteryzują przyjętą przez nas mentalność, aby móc interweniować w procesy społeczne, oczekując, że wskutek działania, nasz eksperyment nabierze realnych kształtów.

Wstawiając się za sobą, hartujemy nasze polityczno-braterskie związki, i tworzymy łączące nas więzy krwi. Uznając własną odmienność, zakładamy pomiędzy nami wzajemny szacunek i równość. Staramy się wzmacniać pozytywnymi elementami, pobieranymi od naszych towarzyszy, umacniając zarazem własną indywidualność. Nawzajem się krytykując i rozpoznając poprzez samokrytykę własne błędy, wzmacniamy nie tylko samych siebie, jako jednostki, ale również hartujemy rewolucyjny postęp całego naszego zespołu. Zamiast oczekiwać na odległą i niepewną przyszłość, która może nie nadejść, żyjemy bez hierachii już teraz, w czasie teraźniejszym.

Wprowadzamy w życie naszą odmową, proponując już teraz nieprzerwane i nieprzejednane rewolucyjne działanie, bez wahań i wymówek. Uzbrajamy nasze pragnienia, spoglądając naprzód, w oczekiwaniu na kolejny akt wojny. Zawsze w ciągłym wysiłku indywidualnego i kolektywnego rozwoju, poprzez ustawianie się na pozycji ofensywnej. Z wściekłością zwalczamy wroga, wywołując zakłócenia, aż do ostatecznego zwycięstwa. Odnosząc się z szacunkiem do rewolucyjnej opcji ciągłego wznawiania ataku, liczymy się z konsekwencjami i zawsze pozostajemy w gotowości, by cierpieć z honorem i godnością. Czołowo uderzamy na wroga, obracając klepsydrę czasu, w oczekiwaniu na moment eksplozji oraz nadejścia w jej wyniku naszych antyautorytarnych czasów. Zaostrzamy wojnę stosownie do ewolucji przeciwnika, a szykując następne uderzenie, staramy się odnaleźć jego słabe punkty. Oto droga, zgodnie z którą postanowiliśmy żyć i posuwać się naprzód.

Wsłuchujemy się w „okrzyki wojenne” nowych bojowników, biorących wraz z nami udział w Wojnie Rewolucyjnej. Sami również wzywamy ich do samoorganizacji oraz do uderzania w zgniliznę norm systemowych. Organizujcie się, zamiast schlebiać sobie wzajemnym zadowoleniem, wymieniajcie się wiedzą techniczną i doświadczeniem, identyfikujcie obszary stagnacji i pobudzajcie je do rozwoju. Stawiajcie nowe wyzwania waszym słabym stronom. Kontaktujcie się ze sobą i umawiajcie się na kolejne ataki.

Wszystkim młodym, poszukującym własnej drogi, proponujemy, aby nadali dynamikę i bojowość własnej egzystencji w dziedzinach, w których działają. Okupujcie swoje szkoły i niszczcie je, ciesząc się uczuciem destrukcji. Atakujcie informatorów i reprezentujące was demokratyczne robaki, usiłujące podstępnymi metodami przywrócić normalność. Atakujcie waszych rodziców, którzy mówią, że was rozumieją, lecz podkreślają, iż nie jest to właściwy sposób reakcji, sugerując abyście zwrócili się ku reformizmowi i bezpiecznym metodom działania (np. siedzący protest, prośby podczas okupacji, pokojowe protesty). Generalnie wzywamy młodych ludzi do uderzenia w ich instytucjonalnych przedstawicieli oraz w każdego, kto podminowuje ich życie. Burzcie i dołączcie do bitwy, niszcząc zjawiskowe piękno miasta. Zakłócajcie normalność i społeczną apatię. Czytajcie książki i dyskutujcie. Odnajdujcie inne osoby, bliskie waszej percepcji i razem starajcie się wzmocnić wasze siły. Realizujcie swoje pragnienia, to wy jesteście szefami waszego życia.
Jesteśmy przekonani, że każda rewolucyjna grupa musi studiować i analizować działania oraz teksty innych grup z całego świata, docierając w ten sposób do użytecznych elementów ich akcji i działania, które sama może wykorzystać. Poznawanie elementów czysto operacyjnych, dotyczących np. tego jak zorganizować atak partyzancki czy też związanych z sektorem metarialno-technicznym, ale również wymiana opinii politycznych na pewne tematy, pozwolą na wzbogacenie i rozwinięcie ogólnego efektu działalności takiej grupy.

Guerilla formuje i zarazem jest formowana przez warunki, w jakich powstaje, a jej charakter wypracowuje się w odniesieniu do cech czasu i miejsca, w jakich jest rozwijana. Dlatego też na całym świecie istnieją różne rodzaje grup rebelianckich, a percepcja polityczna części z nich zbliżona jest do naszej, innych zaś nie. Ponieważ pojęcie guerilli nie jest jasne i zdefiniowane, wyjaśniamy, że gdy o niej mówimy, nie mamy na myśli armii czy innych grup paramilitarnych, lecz chodzi nam o rewolucyjną partyzantkę anarchistyczną, rebeliantów i niektóre grupy o pewnych buntowniczych właściwościach. Od Maoistowskich rebeliantów w górach Chin czy palestyńskich buntowników, po anarchistycznych towarzyszy w Chile i Argentynie. Od narodowo-wyzwoleńczej partyzantki w rodzaju ETA ( pomimo, że ostatnio skapitulowała) po rebeliantów w Meksyku. Prawdą jest, że niewiele łączy nas z palestyńskimi rebeliantami, rozziew polityczny między nimi a nami jest ogromny. Jednakże pomimo odległości dzielącej ich marzenie od naszego, powinniśmy uszanować ich godną postawę oraz decyzję, że w walce o własną wizję rewolucyjną, gotowi są żyć (i żyją) w ciągłym zagrożeniu.

Ponadto, należy pamiętać, że dzięki analizie i studiom nad działaniami grup o odmiennych zapatrywaniach politycznych, możemy pobierać od nich użyteczne i interesujące nas elementy, a następnie przystosowywać je do własnych rewolucyjnych warunków.

Wojna w każdym zakątku planety, za wyjątkiem wewnętrznych wojen domowych, przynosi ze sobą uwięzienie towarzyszy, ich śmierć poniesioną w walce, ale również przynosi ze sobą nowych towarzyszy, kontynuujących równolegle z nami wolną walkę. Uwidacznia się tutaj kwestia międzynarodowej solidarności, nieskrępowanej przez granice i państwa, solidarności umiędzynaradawiającej opór i zbliżającej nas z bojownikami całego świata. Każde uwięzienie towarzysza, gdziekolwiek by do niego nie dochodziło, oznacza cios zadany siłom rewolucyjnym, stanowiąc zarazem powód do kontynuowania wojny.
Dlatego też nie pozostajemy obojętni wobec aresztowań anarchistów w Chile, do których doszło w Sierpniu (2010) w ramach tzw. „sprawy ataków bombowych” („caso bombas”). Aresztowań finansowanych przez państwo greckie. Wypowiadając się z obszaru nielegalności (z kryjówek Ameryki Łacińskiej) chilijscy towarzysze, zaprzeczyli jakoby aresztowani anarchiści uczestniczyli w ich grupach zamachowych. Jednocześnie towarzysze ci, wzięli na siebie odpowiedzialność za podłożenie bomb pod różnymi kapitalistycznymi i rządowymi celami. Solidaryzujemy się z grupami: FUERZAS AUTONÓMICAS Y DESTRUCTIVAS LEÓN CZOLGOSZ, BANDA ANTIPATRIOTA SEVERINO DI GIOVANNI, FEDERACIÓN REVUELTA 14F – BRIGADA GAETANO BRESCI, BANDA DINAMITERA EFRAÍN PLAZA OLMEDO, MIGUEL ARCÁNGEL ROSCIGNA, TAMAYO GAVILÁN, ANTONIO ROMÁN ROMÁN, COLUMNA DURRUTI, CARAVANAS ICONOCLASTAS POR EL LIBRE ALBEDRÍO.

Pozdrawiamy naszych anarchicznych towarzyszy w Argentynie, którzy swoimi nowatorskimi działaniami wnoszą wkład w rozwój rewolucyjnej perspektywy. Są to napady rabunkowe, za które odpowiedzialność wzięły „Jądra Rewolucyjne, Brygada Luciano Arruga, Jądro im. Diego Petrissansa, Jądro im. Leandro Morela, Jądro im. Juana Bianchiego, Kolektyw 22 Sierpnia, Jądro im. Simona Radowitsky’ego”, wywłaszczenia broni z policyjnych posterunków przez „Jądra Juan Bianchi, Jądra Heroes de la Semana Tragic, Brigade Luciano Arruga” jak również rabunek we francuskim Carrefourze, na znak solidarności z francuskimi Romami, dokonany przez „Brygadę Luciano Arruga – Brygadę Bohaterów 1917”. Nie zapomnieliśmy także o aresztowanych w Szwajcarii towarzyszach, którzy zamierzali wysadzić centrum nanotechnologii należące do IBM. Powyższe przykłady są oczywiście wybiórcze w tekście takim jak ten nie da się streścić wszystkich nazw i grup.

Wstawiamy się za każdym towarzyszem, kontynuującym swoją część naszej wspólnej walki, zaostrzamy nasze działania i wznosimy mosty solidarności z bojownikami z całego świata. Dlatego wnosząc swój wkład w ten proces, zobowiązujemy się do przetłumaczenia naszego oświadczenia na inne języki.

Dziś, znaczenie solidarności uległo degeneracji, w tym samym momencie, kiedy wielu towarzyszy znajduje się w więzieniu lub ściga ich prawo. Słyszymy, że niektórzy posługują się legalistycznymi schematami, mimo bezprecedensowej wojny przeciwko rebelii oraz przeciwko kozłom ofiarnym i niewinnym altruistom, których poświęca się na ołtarzu wojny klasowej oraz inwazji władzy. I oczywiście widzimy ich „solidarność”, przybierającą postać chrześcijańskiego współczucia. Niemniej jednak, uważamy, że jesteśmy coś komuś dłużni, a on nam. Ze strony naszego wroga oczekujemy najgorszego i on spodziewa się tego samego od nas. Według tego samego modelu wzajemności, to znaczy wg dwukierunkowej, anarchicznej i agresywnej relacji (przyjacielskiej lub wrogiej), budujemy relację solidarności. Nasze koleżeńskie relacje są jednocześnie rewolucyjne, a to oznacza, że każdy ruch solidarności musi być rewolucyjny i agresywny, musi zaostrzać wojnę z naszym wspólnym wrogiem. Dlatego, jeniec wojenny przyjmie naszą solidarność tylko wtedy, gdy będzie ona służyła właśnie temu celowi. Rewolucyjna solidarność skierowana jest do szczerych, wiarygodnych i przyzwoitych buntowników, od początku do końca, podtrzymujących swoje buntownicze decyzje. Rewolucyjna solidarność skierowana jest do tych, którzy nie rozglądają się za alternatywnym rozwiązaniem w ramach logiki legalizmu, do tych, którzy wchodzą w rolę wilków, a nie owieczek. Abstrahując od ich postawy, nie zapominamy oczywiście, że łączy nas wspólny lub podobny system wartości i wspólna decyzja walki. Wreszcie, brak solidarności z powodu różnicy poglądów, uważamy, za co najmniej bezwstydny i kontrrewolucyjny. W procesie indywidualnego i kolektywnego rozwoju, nie ma miejsca na polityczne gierki i szablony. W imię tego rozwoju, jako wojownicy niekonwencjonalnej wojny, postanowiliśmy rozprzestrzenić w gniazdach wroga, ogień i zagrożenie. Kontynuujmy wojenne starcie….

Bierzemy odpowiedzialność za podpalenia:

– pojazdów PAŃSTWOWEJ KOMPANII ELEKTRYCZNEJ,
– dwóch osobistych aut należących do gliniarzy,
– vana UPS
– Przedsiębiorstwa ISI Hellas S.A.

(Wszystkie ataki przeprowadziliśmy w Atenach)
Inspiracją pod wpływem której jako cel wybraliśmy PAŃSTWOWĄ KOMPANIĘ ELEKTRYCZNĄ w aleji Kapodistriou, był taki sam wybór, jakiego dokonał wcześniej towarzysz Gannis Skoyloydis, uprowadzony obecnie przez państwo. Z tego samego powodu poszukiwani są 4 towarzysze, którzy wybrali drogę nielegalności, publikując swój list, w którym podtrzymali własne decyzje i analizę swoich poglądów na temat wielowymiarowego procesu walki. Ponadto, nie zapominamy, że ta konkretna firma ponosi ogromną odpowiedzialność za rozwój kapitalizmu, a w szerszym ujęciu za rozwój cywilizacji, wyniszczającej samą siebie oraz naturę. Członek naszego zwiadu po cichu prześlizgnął się przez podwórko na tyłach budynku i podłożył dwa mechanizmy zapalające o dużej sile. Następnie oddalił się pod osłoną cienia, tak, że znajdująca się w budynku ochrona, nie mogła go zauważyć. Gdy personel bezpieczeństwa spostrzegł ogień i eksplozje, było już za późno….

Namierzenie prywatnych aut gliniarzy jest dla nas najłatwiejsze, ponieważ nawet po pracy, poruszają się oni w swoich służbowych niebieskich spodniach. Z kolei umieszczenie małego 1,5 L mechanizmu jest jednocześnie bezpieczne i skuteczne…!

Słysząc o ostatnich wydarzeniach, związanych ze sprawą Konspiracyjnych Komórek Ognia, chcieliśmy sprowokować bastardów z wydziału antyterrorystycznego, podpalając pojazd firmy zajmującej się środkami szybkiego transportu, w tym samym miejscu i czasie, gdzie poszukiwali oni tajnych miejsc spotkań i terrorystów.

Wreszcie, atakując firmę „Międzynarodowe Systemy Współdziałania Hellas SA”, produkującą wyposażenie wojskowe, chcieliśmy przekazać groźbę kolaborantom państwa chilijskiego oraz samemu państwu chilijskiemu, które aresztowało, uwięziło, a także ścigało w sumie 14 bojowników, zarzucając im udział w rebelianckich atakach.

Mamy podobne idee i system wartości z towarzyszami z Chile i z tego powodu, czynnie zareagowaliśmy na ich wezwanie do międzynarodowej solidarności. Ta konkretna firma brała udział w międzynarodowej wystawie aeronautycznej, na usługach chilijskich sił powietrznych. Wystawa ta przyciągnęła wielu rządowych, wojskowych i dyplomatycznych urzędników. Hellas SA aktywnie włączyło się do udziału w globalnym sektorze nabywczym produktów wojskowych, a zatem przyczyniało się od 1991 r. (roku powstania tej firmy) do prowadzenia kapitalistycznych wojen. Dlatego też, jeden z towarzyszy, przed świtem zbliżył się ku tyłom budynku, podkładając przy jego wejściu walizkę wypełnioną mechanizmami, zawierającymi wiele litrów benzyny. Następnie zniknął pozostawiając po sobie zgliszcza i zniszczenie.
P.S. Po ostatnich wydarzeniach w sprawie Konspiracyjnych Komórek Ognia, jesteśmy bardzo dumni z naszych zbuntowanych towarzyszy Panagiotisa Argyroy, Gerasimosa Tsakalosa i Charisa Chatzimichelakisa. Przesyłamy im braterskie pozdrowienia oraz obietnicę, że tak dalece jak będziemy mogli, będziemy zanieczyszczać strachem, powietrze naszego wroga. Tych pięć podpaleń dedykujemy właśnie im. Wzywamy wszystkich buntowników, aby kontynuowali wojnę, zarówno wewnątrz więziennych murów, jak i poza nimi.

SOLIDARNOŚĆ Z KAŻDYM PRZYZWOITYM JEŃCEM WOJENNYM
CZEŚĆ LAMBROSOWI FOUNDASOWI CZŁONKOWI EPANASTATIKOS AGWNAS (Walki Rewolucyjnej)

Międzynarodowy Front Rewolucyjny
Aspołeczne Zachowania na rzecz Rozprzestrzeniania Rewolucyjnego Terroryzmu
Komórka Akcji Anarchistycznej

Przypis w związku z nazwą grupy:

Po angielsku nazwa grupy brzmi “Deviant Behaviors for the spread of revolutionary terrorism-Cell of anarchist action” Z oczywistych względów zdecydowaliśmy się jednak nie tłumaczyć przymiotnika “deviant” jako „dewiacyjny” czy „nienormalny”, ponieważ tłumaczenie takie zbytnio kojarzy się z terminologią medyczną (ze zboczeniami seksualnymi), podczas gdy w kontekście filozofii grup anarchoindywidualistycznych, wiemy, że chodzi tu o przyjęcie stosunku opozycji nie tylko wobec władzy, ale również (reprezentującego zachowania normatywne), społeczeństwa legitymizującego system swoją biernością i przyzwoleniem. Co do nazwy komórki, w jednym miejscu pojawia się przymiotnik „anarchic” (anarchiczny) w innym zaś „anarchist” (anarchistyczny). Wydaje się, że określenia te stosowane są zamiennie.

Dyskusja