Grecja: Związkowcy starli się z policją w Atenach. Jutro protesty sparaliżują kraj
Pomimo siłowego rozwiązania strajku pracowników metra, rząd grecki będzie musiał zmierzyć się z kolejną 24-godzinną mobilizacją, która sparaliżuje pracę transportu, służby zdrowia oraz instytucji użyteczności publicznej w dniu 31 stycznia. Celem akcji protestacyjnych jest wyrażenie sprzeciwu wobec rządowych planów reformy powyższych sektorów.
Tego dnia z portów nie wypłyną żadne promy, nie będą też kursowały autobusy i pociągi. Do strajku przystąpią kontrolerzy lotów, uziemiając połączenia obsługiwane przez międzynarodowy port lotniczy w Atenach, a także pracownicy publicznej korporacji energetycznej. Urzędnicy planują wstrzymać się od wykonywania obowiązków na cztery godziny.
Lekarze zatrudnieni przez narodowy fundusz zdrowia (EOPYY) rozpoczną tego samego dnia 48-godzinny strajk, oprotestowując plany restrukturyzacji sektora, które doprowadzą do zamknięcia szeregu placówek oraz znacznych obniżek wynagrodzeń.
Cięcia płac i emerytur, podwyżki podatków, bogaci Grecy unikający wszelkich zobowiązań poprzez lokowanie swoich środków na zagranicznych kontach.
Napięcie sięgnęło zenitu dziś po południu, kiedy grupa około 30 związkowców z PAME przeprowadziła szturm na biuro ministra pracy, zajmując je na kilka godzin. Na miejsce wezwano prewencję, która ścierając się z okupującymi użyła gazu łzawiącego i pałek, następnie aresztując 40 osób. Impulsem dla akcji była wypowiedz udzielona przez ministra we wtorek nt. klientelizmu w sektorze ubezpieczeń społecznych.



