Lublin: hitlerowskie gadżety w mieszkaniu członka ONR

„A ja naiwny myślałem że Solidarność powinna bronić zwykłego robotnika ,a nie nazistowskie bękarty !”

– wpis internauty

Dziennikarzom Wyborczej udało się dotrzeć do listy przedmiotów znalezionych w mieszkaniach członków lubelskiego ONR, które 8 listopada przeszukała ABW. Okazuje się, że u jednego z młodych oenerowców znaleziono:

– marynarkę ze swastyką naszytą na lewym ramieniu i oznaczeniem jednego z korpusów SS,
– kordzik ze swastyką,
– nazistowski Żelazny Krzyż,
– emblemat z orłem Trzeciej Rzeszy (też ze swastyką),
– kurtkę mundurową SS ze swastyką oraz nazistowskim orzełkiem
– dwie naramienne opaski ze swastyką

To kolejny argument, pozwalający przypuszczać, że za faszystowskie ataki na historyka holokaustu dr. Libionkę oraz Tomasza Pietrasiewicza z Teatru NN – Brama Grodzka, odpowiadają ludzie powiązani z lubelskim Obozem Narodowo-Radykalnym.

Szef lubelskiej „solidarności”, która chętnie brata się z ONR-em, broni się twierdząc, że chłopcy z ONR „To są jeszcze dzieciaki, emocjonalnie nie zawsze całkiem rozwinięte. Niektórzy mają niespełna 20 lat. W swoim życiu jeszcze ze 25 razy zmienią poglądy. A tymczasem policja i ABW potraktowała ich jak bandziorów, którzy zagrażają światu. Nie można stosować wobec dzieci takich metod jak wobec bandytów, nawet jeśli błądzą.”(…) Uważam, że służby, robiąc akcję o tej porze, popełniły nietakt wobec wieku tych ludzi i jednocześnie utwierdziły ich w przekonaniu, że są swego rodzaju męczennikami. To może spowodować, że oni zostaną w tym skrajnym nurcie. A mnie zależy na tym, żeby ich z tego wyciągnąć, bo ich poglądów zupełnie nie podzielam.”

Miejmy nadzieje, że pedagogiczno – resocjalizacyjna misja lubelskiej „solidarności” powiedzie się. Ponieważ jednak zbliża się gwiazdka, a wszystkie dzieci z niecierpliwością wyczekują prezentów, szefowi lubelskiej „s” proponujemy zakup dla swoich kolegów z ONR, stylowego niemieckiego wieszaka. Z pewnością wywoła on uśmiech na twarzy niejednego polskiego dziecka.